PolskaŚcięta Głowa Marii Antoniny

Ścięta Głowa Marii Antoniny


Artfeministki zapalają lampkę ostrzegawczą przed patriarchatem i konsumpcyjną głupotą.

17.12.2008 | aktual.: 17.12.2008 10:51

Napalenie starych panien, erotyzm męskiej agresji, prostytucja, alienacja, przymusowość ukrywania poczucia porażki, stygmatyzacja Innego jako terrorysty oraz typy ludzkie będące symbolem nieudacznictwa – po takie tematy sięga Ścięta Głowa Marii Antoniny. Za tą intrygującą nazwą kryją się dwie artystki, nazywane często artfeministkami – Olga Matuszewska i Małgorzata Gajewska.

Ścięta Głowa Marii Antoniny powstała ponad rok temu. Główną przestrzenią ich działania jest internet: zabawna i przyciągająca uwagę strona oraz myspace, które – jak przyznają – jest świetnym miejscem do promocji i wymiany informacji. Coraz częściej jednak wychodzą na zewnątrz, angażują się w projekty multimedialne i graficzne, cały czas szukając przestrzeni dla swojej twórczości.

Olga skończyła kulturoznawstwo, rok temu rzuciła pracę etatową. Małgorzata jest graficzką w agencji reklamowej, lecz także myśli o zmianie, dziewczyny chcą zacząć zarabiać na życie swoją sztuką. Obie są atrakcyjnymi brunetkami, bez ekstrawaganckich udziwnień i szalonych kreacji, których można byłoby się spodziewać po tym, co prezentują na swojej stronie. W ich twórczości dominują makamy ilustrowane grafikami. Makama, czyli krótka, nieistniejąca już, arabska forma literacka o zabarwieniu anegdotycznym, to działka Olgi. Niektóre makamy są filozoficzne, inne wulgarne, wszystkie jednak cechują inteligentne i trafne obserwacje, z których wypływają bolesne wnioski. Grafiki natomiast to zadanie Małgorzaty. – Rysujemy tak, aby przyciągnąć wzrok. Dziecięco, mangowo. Prostą kreską, wyraźnymi konturami. Robimy sztukę figuratywną – mówi. Niektóre ich rysunki uznane zostały nawet za pornograficzne.

Przyjaźnią się od dawna. Nie mają swojej pracowni, narzędziem pracy jest komputer, mogą więc tworzyć wszędzie. Nad projektami pracują wspólnie, pomysły wypływają zwykle podczas dyskusji. Dłuższe teksty Olga pisze sama w domu, komiksy Małgorzaty także powstają w samotności. Mimo tego projekty są bardzo spójne, treść i forma uzupełniają się nawzajem.

Od Riot Grrrl do Cosmowoman

Pomysł na nazwę wziął się z miłości do rebelii. Maria Antonina, królowa Francji i żona Ludwika XV, została ścięta jako symbol feudalnego porządku.

– Styl francuskiego rokoko kojarzył nam się z niesamowitym przerostem formy nad treścią, dziś spotykanym w pomysłach dyktatorów mody. Współcześni artyści – twórcy reklam, styliści gwiazd, portreciści celebrytów – przypominają nam tych rokokowych krawców nadwornych, którzy swoją wyobraźnię zaprzęgają do tworzenia pięknych szat króla. Sztuka stała się gadżetem, ozdobą, dekoracją – twierdzą Olga i Magłorzata.

Inspirowały je m.in.: Katarzyna Kozyra i Alicja Żebrowska – artystki, które w sztuce operowały ciałem i podejmowały temat wykluczenia. Cenią Artura Żmijewskiego i grupę Twożywo. Czerpią z amerykańskiego hip-hopu, jednak nie tego prezentowanego przez obwieszonych złotem raperów, lecz tego w wydaniu raperek, takich jak Lil’ Kim.

Ścięta Głowa Marii Antoniny dużo miejsca w twórczości poświęca kobiecie. Olga i Małgorzata są autorkami muralu „Też walczyłyśmy” na murze Muzeum Powstania Warszawskiego. – Chciałyśmy zwrócić uwagę na zazwyczaj bagatelizowane kobiety walczące. Często mówi się o nich: sanitariuszki, wymienia na samym końcu. Sanitariuszki ryzykowały życie tak samo jak wszyscy – tłumaczą, dlaczego sięgnęły do historii. Najistotniejszą inspiracją dla ich sztuki są jednak kobiety z wywodzącego się ze Stanów Zjednoczonych punkowego ruchu Riot Grrrl, a także abject art. „Prezentujemy obrzeża kultury, kwestie wstydliwe jak napalenie starych panien, erotyzm męskiej agresji, prostytucja, alienacja, przymusowość ukrywania poczucia porażki, stygmatyzacja Innego jako terrorysty oraz typy ludzkie będące symbolem nieudacznictwa. Abject to sprawy usuwane z wesołego życia i kolorowych gazet”, piszą w manifeście. Współcześnie nastąpiło „spłycenie kobiet do ciała, a mężczyzn do stanu konta”. Kobiety objawiają się w ich pracach zarówno jako
stara panna Dzidzia Piernik, jako ostra hip-hop bitch Foxy Brown, jako prostytutka, dresiara, ale także jako przeciętna kobieta z tipsami na paznokciach. – Ruch Riot Grrrl odrzucił kolejne modele kobiecości: cichej dziewczynki, wzniosłej, uduchowionej kobiety, albo studentki, która powinna znaleźć sobie męża i założyć rodzinę, osiągając mieszczańską stabilizację – mówią. Mimo ciągle przywoływanej w mediach emancypacji i wyzwolenia kobiet pewne wzorce i standardy się nie zmieniają. Przynajmniej dla mężczyzn. Kobieta nadal stanowi towar, jest okazem, którym należy się pochwalić. Dziewczyny często słyszą: „Jesteś artystką, musisz się liczyć z tym, że będziesz sama”. – Bo mężczyźni wybierają tzw. kobiety bezpieczne. Naturalne, nieumalowane, o słowiańskiej urodzie. Ciuchy z Zary, żadnych używek, umiarkowana cosmowoman, młoda, dobrze zarabiająca, ze świetną perspektywą na karierę. Lub dużo młodsze egzaltowane i uduchowione nimfy z XIX w. – uważa Małgorzata. Kobieta, która otwarcie wygłasza swoje poglądy, urodą i
błyszczykiem odbiega od cosmowoman, nie jest postrzegana jak kwintesencja kobiecości. – A same kobiety często milczą, bo groźba staropanieństwa zniechęca je do działania. Krytykowanie mężczyzn odpada, bo jest niekobiece. Zachwyt jest OK, bo unieruchamia – mówią Olga i Małgorzata.

Dlatego Ścięta Głowa Marii Antoniny chce, aby kobiety się odblokowały, przeciwstawiły się dominującemu patriarchatowi, który widać np. w mediach. Porozbieranych dziewczyn jest w nich mnóstwo, natomiast męskiego wizerunku się nie eksploatuje. Sztuki erotycznej dla kobiet jest tyle co nic. – Pisma dla kobiet są robione także z myślą o mężczyźnie: znajdziesz tam głównie sposoby, jak zadowolić swojego chłopaka – zauważa Małgorzata. A przecież kobiety pragną widoku męskiego ciała tak samo jak mężczyźni pragną widoku ciała kobiet! Męskie ciała są równie atrakcyjne i stanowią obiekty seksualne zarówno dla XIX-wiecznej nimfy, jak i współczesnej cosmowoman. O męskiej nagości mówi się niewiele lub wcale, chyba z obawy, aby współczesny Piotruś Pan nie został potraktowany przedmiotowo. – Kobiety nie potrafią cieszyć się z widoku męskiego ciała, bo to one mają się podobać mężczyznom. Zmiana optyki je przeraża. Cała ich energia idzie w podobanie się innym. Jeśli kobieta patrzy i ocenia, to jedynie siebie samą –
podsumowuje Olga.

Jedna z prac, którą możemy znaleźć na ich stronie, nosi nazwę „Chłopcy”. Dziewczyny oddają w niej hołd mężczyznom, dominują w nim świetnie zbudowani „wojownicy”. „Wizualizujemy agresję wojowników z szacunku dla nich, z szacunku dla ich woli walki i determinacji. Obserwujmy ruchy ciał dwóch mężczyzn ścierających się ze sobą, taniec i synchronizację gestów, pozwólmy im też przegrać. Czy odbierze im to coś z piękna?”, piszą na swojej stronie.

Rewolucja przez ośmieszenie

Obserwację damsko-męskich relacji kontynuują w swoich imprezowych komiksach – kolejnej artystycznej wypowiedzi Ściętej Głowy Marii Antoniny. Nocne kluby to idealne pole badawcze. Artystki same niejednokrotnie prowokowały wizerunkiem riot grrrl i odważnym, „niekobiecym” uwodzicielskim zachowaniem. Konfrontują się w komiksie ze stereotypową klubową sytuacją: wymiana spojrzeń, drink, wspólne opuszczenie lokalu i szybka konsumpcja. Komiksy zaskakują wulgarnymi dialogami i niekiedy skrajnymi sytuacjami. Kobiety w nich przedstawione bynajmniej nie są słabą płcią, tu one dominują – podrywają facetów, piją, proponują seks. Na bazie ich komiksów powstaje teraz scenariusz, ale przebić się w tej branży kobietom jest bardzo trudno. Jeden z czołowych jej przedstawicieli pokazał swój stosunek do ich sztuki, przeżuwając ich wizytówkę i ją wypluwając.

Nie ma tematów, których Olga i Małgorzata bałyby się poruszyć. Śmieszy je powaga, z jaką ludzie traktują siebie. – Żeby zmienić świat, trzeba się samemu ośmieszyć. A ośmieszając się, zadać pytanie, czy naprawdę to, co mnie ośmiesza, jest śmieszne? Może to powaga jest śmieszna? – pytają.

Opowiadają się za kulturą niską, najniższą. Zastanawiają się, jak to jest, że jedną rzecz uznajemy za kicz, a drugą za kulturę wysoką. Kicz jest ich orężem. O kiczu decyduje hierarchia społeczna. – Jeśli należysz do tych klas społecznych, które mają władzę – to ty decydujesz, co jest w dobrym guście. Złym gustem nazywasz to, co proponują klasy niższe – mówią. – Jeśli coś jest kupione na bazarze za 5zł, będzie tandetą – wyjaśnia Małgorzata. Stąd jeden z ich ostatnich pomysłów – stylizacja na dresiarę, mocno przerysowaną, ubraną jaskrawo, tandetnie. Niejednokrotnie tak właśnie ubrane dziewczyny, ciekawe reakcji ludzi, wyruszały na miasto. Efektem tych stylizacji są sesje zdjęciowe, jedną z nich możemy zobaczyć na stronie w projekcie „Polskie kawaii”, w którym promują modę jarmarczną, czarnych raperek, japońskiej ulicy, czyli estetykę kawaii. – Proponujemy totalny odpust. Bazar. Lub skompromitowany look sportowy – mówi Małgorzata. Nie chodzi jednak o propagowanie kiczu, bardziej o prawo wyboru.

Człowiek jak towar

Ostatnio wyszły ze swoją sztuką na ulicę. Tym, co je dotyka, jest bezrefleksyjna konsumpcja i zachwyt nad centrum handlowym. – Reklamy uczą robienia zakupów i wydawania pieniędzy oraz organizowania swojego życia wokół tych dwóch czynności – uważają. W ramach protestu rozwiesiły w kilku miejscach w Warszawie szablony z hasłami: „Kolejna niedziela w centrum handlowym”, „Bez Pickupa jesteś nikim w stolicy” czy „U nas w banku kredyt na 100 lat”. Ścięta Głowa Marii Antoniny mówi „nie” konsumpcyjnej głupocie. Człowiek dla rynku konsumenckiego stał się towarem, a jego potrzeby skatalogowano, dając mu wybór z tego, co najbardziej atrakcyjne (i najdroższe). – Nie zauważamy, że naszym życiem zaczynają rządzić paradoksy: z jednej strony, przymusza się nas do szaleńczego kupowania żywności, z drugiej zaś, propaguje się chude modelki, w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem wydaje się bulimia – mówi Olga. Ścięta Głowa Marii Antoniny włącza ostrzegawczą lampkę, czasem daje lekki prztyczek w nos tym, którym wydaje się, że
życie jest tym, co widzą w reklamie.

Zajmują się także plakatem feministycznym, niedługo wyjdzie płyta, do której Olga napisała teksty, a Małgorzata zrobiła okładkę. Organizują wernisaże, tworzą ulotki dla kilku warszawskich klubów. Planują namalować obrazy komentujące kryzysy na światowych giełdach. Kolejnym krokiem będą gadżety, koszulki z ich sztuką.

Olga i Małgorzata przyznają, że nie wszystkie scenki z ich komiksów to ich własne życie, nie wszystkie teksty to ich jedyne spojrzenie na świat, część z nich jest prowokacją. Prowokacja jest niekiedy jedyną drogą, by zwrócić uwagę, by odnieść jakikolwiek skutek. Działają w opozycji do tego, co proponują media – nie chcą usypiać, ale budzić. Według nich takimi współczesnymi kołysankami są piosenki o miłości, które rozbrzmiewają w radio. Mają uśpić czujność i zapewnić całą rzeszę sfrustrowanych, że „wszystko jest w porządku”. A przecież nie jest. I o tym mówi Ścięta Głowa Marii Antoniny.

Dagmara Biernacka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)