Saudowie za swobodnym wyborem Palestyńczyków
Saudyjski minister spraw zagranicznych,
książę Saud al-Fajsal, oświadczył w środę, że Palestyńczycy mogą
sami wybrać swego przywódcę, a wspólnota międzynarodowa powinna
ich wybór zaakceptować.
W ten sposób szef saudyjskiej dyplomacji skomentował poniedziałkowe przemówienie George`a Busha, w którym prezydent USA uzależnił poparcie Waszyngtonu dla palestyńskiej państwowości od wyboru nowych przywódców palestyńskich nie skompromitowanych przez terror. Choć Jaser Arafat nie był tu wymieniony z nazwiska, powszechnie uważa się, że Bush miał właśnie jego na myśli.
Jeśli na terytoriach palestyńskich odbędą się wybory, to wówczas Palestyńczycy w demokratyczny sposób wybiorą swego przywódcę. Tylko Palestyńczycy mogą wybrać swych własnych przywódców. Kogokolwiek wybiorą, powinien on być do zaakceptowania przez wspólnotę międzynarodową - powiedział książę Saud dziennikarzom po spotkaniu z szefem francuskiej dyplomacji Dominique`em de Villepinem.
Sam Arafat jeszcze we wtorek odrzucił wezwanie prezydenta USA do zmiany kierownictwa palestyńskiego. O tym zadecyduje mój naród. Tylko on może o tym stanowić - oświadczył Arafat, kiedy dziennikarze zwrócili się do niego o skomentowanie poniedziałkowego przemówienia Busha.
Natomiast w środę palestyński minister planowania Nabil Szaat poinformował, że Arafat będzie ubiegał się o reelekcję w styczniowych wyborach prezydenckich. (and)