Samoobrona żądna etyki
Samoobrona zwróciła się do komisji etyki
poselskiej z wnioskiem o rozpatrzenie wypowiedzi Jarosława
Kaczyńskiego (PiS), który 13 czerwca w Sejmie nazwał
posłów Samoobrony "bandą" i - jak twierdzi Samoobrona - dopuścił się
"podziału Polaków na tych `rozgarniętych`, którzy wiedzą, kto jest
w Polsce uczciwy (w podtekście popierający Prawo i
Sprawiedliwość), i tych `nierozgarniętych`".
27.06.2003 | aktual.: 27.06.2003 17:42
W tym dniu, tuż po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Leszka Millera, Stanisław Łyżwiński (Samoobrona) oświadczył, że na sali plenarnej byli w pewnym momencie obecni zarówno Jarosław, jak i Lech Kaczyńscy.
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński w momencie wyboru go na to stanowisko zrzekł się mandatu poselskiego i nie ma już prawa wchodzić na salę obrad.
Według Samoobrony, zarówno wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, jak i - domniemane - wejście na salę jego brata były "niedopuszczalne i zdecydowanie godziły w dobre imię i powagę Sejmu".
"Może się okazać, że po dokładnym sprawdzeniu i wyjaśnieniu zachowania braci Kaczyńskich będzie kwalifikować się do zainteresowania organów ścigania" - napisano we wniosku.
Samoobrona zarzuciła też Jarosławowi Kaczyńskiemu "celową, publicznie wyrażoną obrazę członków i sympatyków Samoobrony". Chodzi o wypowiedź Kaczyńskiego dla Radia Koszalin z 18 czerwca. Szef PiS miał wtedy powiedzieć, że Samoobronę powołali oficerowie Służby Bezpieczeństwa.
Samoobrona zwróciła się też do Komisji Etyki o podjęcie "stosownych czynności" wobec marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Według posłów Samoobrony, Borowski powinien był zdecydowanie zareagować na fakt "naruszenia powagi i godności Sejmu poprzez wtargnięcie na salę obrad osoby nieuprawnionej".