Samoobrona w przedszkolu
Mężczyzna podbiega do spacerujących
dzieci. Chwyta na ręce Weronikę. Dziewczynka krzyczy mu prosto do
ucha z całych sił. Porywacz zaskoczony puszcza dziecko. Weronika
go popycha. Stojący za mężczyzną kolega Weroniki przykuca i
mężczyzna, popchnięty przez dziewczynkę, przewraca się - tak
"Dziennik Zachodni" opisuje metody obrony w trudnych sytuacjach,
jakie poznawały dzieci z przedszkoli w Będzinie.
Spotkanie zorganizowano w ramach programu "Bezpieczeństwo dobrem najważniejszym". - Program składa się z czterech rodzajów treningu: technicznego, taktycznego, fizycznego i mentalnego, wyjaśnia Piotr Kowalski, jeden z twórców programu i instruktor.
Program, specjalnie przygotowany dla maluchów, ma ich nauczyć bezpiecznych postaw wobec przestępców, a także czworonogów. Najważniejsze jest to, żeby dzieci wiedziały, jak mają się zachować, co konkretnie zrobić. Nieodłącznym elementem tej wiedzy jest przeprowadzenie ćwiczeń.
Dzieciom najbardziej spodobały się "żółwiki", czyli pozycja, jaką należy przyjąć podczas ataku psa. - Myślę, że taka forma ostrzeżenia najmłodszych na pewno się przyda. A że jest taka potrzeba, wiemy o tym wszyscy - podkreśliła Katarzyna Przybyła, dyrektorka jednego z przedszkoli. (PAP)