Samoobrona lekiem na całe zło
Obowiązki szefa Urzędu Rejestracji Leków
pełni Leszek Borkowski, doradca partii Andrzeja Leppera -
dowiedziała się "Rzeczpospolita".
31.12.2005 | aktual.: 31.12.2005 08:43
Daje to Samoobronie ogromną władzę nad rynkiem farmaceutycznym w Polsce. "Borkowski to jeden z bardziej znanych doradców Samoobrony. Rozumiem, że ta nominacja jest znakiem, iż koalicja między PiS a Samoobroną nabiera rumieńców" - komentuje Elżbieta Radziszewska z PO. "Do tej pory Samoobrona wspierała rząd w Sejmie, teraz w zamian za to dostaje najbardziej newralgiczne stanowisko w urzędach".
"Rzeczpospolitej" Leszek Borkowski mówi: "Jestem osobą z merytorycznym przygotowaniem, od lat zajmuję się farmacją". Samoobrona za jego pośrednictwem ma teraz w ręku kontrolę nad lekami, jakie mogą być sprzedawane w Polsce, bo bez świadectwa rejestracji, wydawanego przez urząd, żadna firma farmaceutyczna nie może rozprowadzać swoich produktów.
Kim jest Leszek Borkowski? "Wykształconym fachowcem (...). Ostatnio pracował jako główny specjalista w Urzędzie Rejestracji Leków. Zajmował się m.in. importem równoległym leków. "Jego działka w urzędzie była dobrze prowadzona" - mówi gazecie Cezary Śledziewski z Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Urząd Rejestracji Leków jest tym bardziej istotny, że niemal wszystkie polskie leki muszą być do 2009 r. zarejestrowane od nowa, zgodnie z prawem Unii Europejskiej. Jeśli producentom się to nie uda, nie będą mogli sprzedawać polskich leków w Polsce. URL nie będzie jak w tej chwili podlegał Ministerstwu Zdrowia, ale stanie się samodzielną instytucją. Decyzje o rejestracji wydawałby wtedy prezes urzędu, a nie - jak obecnie - minister - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)