Samochody wygrywają
Teren Przedszkola nr 29 w Chorzowie tylko w części należy do gminy. Mniej więcej połowa, na której obecnie znajduje się plac zabaw, należy do osoby prywatnej - kamieniarza mieszkającego po sąsiedzku. Urzędnicy już od dawna namawiają go do sprzedaży gruntu. Właściciel uparcie odmawia - pisze "Dziennik Zachodni".
01.07.2006 | aktual.: 01.07.2006 02:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo to jest już przesądzone, że teren własny przedszkola zostanie niebawem okrojony. Na potrzeby parkingu, głównie dla funkcjonującego obok Starochorzowskiego Domu Kultury, który - jak przekonują chorzowscy urzędnicy - "ciągle się rozwija i potrzebuje dodatkowego miejsca".
Zdaniem Anny Kimel, dyrektora przedszkola, przeznaczony pod parking teren i tak nie był przez dzieciaki wykorzystywany. Nigdy nie było w tym miejscu żadnych urządzeń zabawowych. To tylko i wyłącznie pas zieleni- przekonuje.
Szkoda tylko, że nikt nie zapytał o zdanie samych rodziców. Były spotkania między władzami miasta, dyrekcją przedszkola i SDK. Ich nikt nie zaprosił. - Nie uznaliśmy tego za konieczne - przyznaje Kimel.
Część rodziców jakimś cudem dowiedziała się jednak o parkingowych zamierzeniach. Wściekli poprosili o pomoc Marię Nowak, posłankę PiS. Trzeba nie mieć sumienia, żeby podejmować takie kroki- uważa przedstawicielka parlamentu. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla odbierania terenów zielonych małym dzieciom.
Rodzice przedszkolaków najbardziej boją się tego, że po wybudowaniu parkingu, prywatny właściciel postanowi zniszczyć plac zabaw i wybudować tam coś innego - podaje "Dziennik Zachodni".(PAP)