Samobójczy atak w Tel Awiwie
(AFP)
Co najmniej 17 osób zginęło a 115 zostały ranne w zamachu bombowym, dokonanym w piątek wieczorem przez palestyńskiego samobójcę, na zatłoczonej plaży w Tel-Awiwie. Większość ofiar to młodzi ludzie. Stan 13 rannych lekarze określają jako krytyczny.
Wybuch nastąpił ok. godz. 23.00 na nadmorskiej promenadzie, przy której znajduje się wiele okupowanych o tej porze przez młodzież restauracji, kawiarenek i nocnych klubów. Zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek, stojąc w kolejce przed wejściem do dyskoteki Pansza, nieopodal delfinarium.
Policja zarządziła ewakuację plaży w obawie przed kolejnymi eksplozjami. Funkcjonariusze przeczesują plażę w poszukiwaniu ewentualnych bomb.
W sobotę w Jerozolimie zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu gabinet Ariela Szarona do spraw bezpieczeństwa. Jak twierdzą specjaliści, prawdopodobieństwo izraelskiego odwetu jest bardzo duże. Możliwe jest nawet ponowne użycie przez Izrael samolotów do zbombardowania Autonomii, tak jak w ubiegłym miesiącu po krwawym zamachu w Natanii.
Tymczasem przewodniczący parlamentu Autonomii Palestyńskiej Ahmed Korei odparł zarzuty izraelskiego rządu jakoby władze palestyńskie były współodpowiedzialne za ten atak. Rzecznik premiera Ariela Sharona, Ranaan Gissin oskarżył po zamachu szefa Autonomii Jasera Arafata o sprzyjanie terrorystom i zagroził działaniami odwetowymi.
Ahmed Korei powiedział satelitarnej telewizji Al-Dżazira, że Autonomia jest przeciwna zabijaniu cywilów, czy są to Izraelczycy czy Palestyńczycy. Wezwał również rząd izraelski do poważnego podejścia do raportu komisji Mitchella, który zaleca między innymi, wstrzymanie rozbudowy żydowskich osiedli na terytoriach okupowanych.
Prezydent USA George W. Bush ostro potępił zamach. Zaapelował też do Jasera Arafata, by uczynił to samo i by wezwał Palestyńczyków do zaprzestania działań zbrojnych. - Potępiam w najmocniejszych słowach ten ohydny zamach terrorystyczny. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla bezsensownych ataków przeciwko ludności cywilnej - napisał Bush w specjalnym oświadczeniu, wydanym w nocy z piątku na sobotę. - Wzywam przewodniczącego Arafata do potępienia tego aktu i wystosowania apelu o natychmiastowe zawieszenie broni - dodał amerykański prezydent.
Przywódca Autonomii Palestyńskiej potępił zamach w sobotę rano. - Prezydent potępia takie ataki, zwłaszcza przeciwko cywilom, i wzywa wszystkie strony do powściągliwości - powiedział agencji Reutersa jeden ze współpracowników Arafata.
Oburzenie z powodu zamachu wyraził też sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.
Według agencji prasowych, był to najpoważniejszy zamach w Izraelu od wybuchu obecnych starć izraelsko-palestyńskich na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy 28 września 2000 r. - piąty w ciągu tygodnia. (mag)