ŚwiatSamobójczy atak w Strefie Gazy

Samobójczy atak w Strefie Gazy

Ciało zamachowca (AFP)
Palestyńska organizacja Hamas przyznała się do poniedziałkowego zamachu samobójczego w Erezie stwierdzając, że był on odwetem za zabicie przez Izraelczyków jednego z przywódców tej organizacji.

26.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Palestyński zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze na przejściu granicznym Erez, między Izraelem a Strefą Gazy. Zamachowiec zginął na miejscu - rannych zostało co najmniej dwu izraelskich żołnierzy. Zamachu dokonano w pomieszczeniu, w którym odprawia się palestyńskich robotników, udających się do pracy w Izraelu. Żaden z nich nie został ranny.

W oświadczeniu, opublikowanym następnie w obozie palestyńskich uchodźców w Dżabalija w Strefie Gazy, zbrojne ramię Hamasu przyznało się do zamachu wyjaśniając, że był on odwetem za zabicie przez Izrael w piątek działacza tej organizacji - Mahmuda Abu Hanuda.

Zamachowcem był 26-letni mieszkaniec obozu w Dżabalija, Tajsir al-Adżrami, ojciec trojga dzieci. W liście, jaki zostawił wyruszając na akcję, wyjaśnił, że wybiera los męczennika, by dokonać odwetu na Izraelczykach, a także zwrócić uwagę świata na izraelskie zbrodnie. Jestem szczęśliwa - mój syn jest męczennikiem i zostanie nagrodzony przez Boga - mówiła matka zamachowca, częstując czekoladą żałobników, przybyłych do domu Tajsira.

Hamas, odpowiedzialny za wiele podobnych zamachów w przeszłości, zapowiedział, że krwawo pomści zarówno śmierć jednego ze swych przywódców, jak i pięciorga palestyńskich dzieci, które w ubiegłym tygodniu zginęły w obozie uchodźców w Khan Junis w wybuchu izraelskiej rakiety. Częścią odwetu Hamasu był także sobotni atak moździerzowy, w którym zginął w Gazie izraelski żołnierz.

Poniedziałkowego zamachu dokonano kilka godzin przed przybyciem na Bliski Wschód amerykańskiej misji pokojowej, która ma doprowadzić do zawieszenia broni między Izraelem a Palestyńczykami. (aka, jask)

strefagazyatak
Zobacz także
Komentarze (0)