Są podejrzenia, nie ma dowodów
Są podejrzenia, nie ma dowodów - mówi prokuratura o głośnej sprawie pijanych lekarzy z łódzkiego szpitala im. Korczaka.
Prokuratura sprawdza, czy lekarz naraził swoich pacjentów na bezpośrednie niebezpieczenstwo utraty życia albo zdrowia.
Jak już informowaliśmy w grudniu, policja zatrzymała dwóch dyżurujących w szpitalu chirurgów. Jeden z nich miał dwa promile alkoholu, drugi próbował uciekać przed policją i nie zgodził się na badanie krwi.
W tej sytuacji ostatnią deską ratunku dla prokuratury będą zeznania świadków, między innymi personelu szpitala.