Eliza Więcław pisze w środowej Rzeczpospolitej, że jeżeli obcokrajowcy, prezesi firm ubezpieczeniowych chcą być nadal szefami tych firm muszą pilnie uczyć się języka polskiego.
W czekającej na podpis prezydenta ustawie ubezpieczeniowej znalazł się zapis, że prezes towarzystwa i jeden członek zarządu muszą mówić po polsku. Wiadomo, że pomysłodawcami tego zapisu są posłowie. Po rynku krąży pogłoska, że pomysł podsunęli im niepewni swoich stanowisk polscy menadżerowie.
Pytani przez gazetę przedstawiciele branży uważają, że przepis ten jest zbędny, niezrozumiały na gruncie polskiego prawa spółek handlowych i niezgodny z prawem Unii Europejskiej, do której aspiruje Polska. (mag)