Kiedyś gros tzw. spamu, czyli rozsyłanej komu się da w masowych ilościach poczty elektronicznej to były oferty "intratnych interesów", promocji, zaproszenia do odwiedzenia stron itp.
Od pewnego czasu dominują, przynajmniej w USA, listy od osób poszukujących zatrudnienia, często byłych pracowników dot.comów. Powielenie swojego CV w milionach listów wysyłanych komu popadnie nie stanowi technicznego problemu. Niewiele również kosztuje. Wysyłającego oczywiście.(iza)