Rywin w kolejce do odsiadki
Prawnik Janusz Kochanowski jest zdania, że Lew Rywin powinien już znaleźć się w więzieniu. Prezes fundacji "Ius et Lex" wyjaśnił, że wykonanie wyroku wobec Rywina będzie możliwe mimo kasacji, której złożenie zapowiedział jego adwokat. Podobnie uważa wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, który powiedział: Rywin nie powinien stać na końcu kolejki osób oczekujących na odsiadkę, ale na jej czele.
W piątek Sąd Apelacyjny zmienił kwalifikację prawną czynu Lwa Rywina i uznał, że producent filmowy żądając łapówki od wydawcy "Gazety Wyborczej" nie działał sam.
Jeśli człowiek, od którego należy oczekiwać zachowań praworządnych, wcześniej powszechnie szanowany i znany w świecie, decyduje się na taki występek, to powinien być przepuszczany przez innych w kolejce do więzienia - powiedział wicemarszałek Nałęcz.
Dodał, że poprzez wykonanie kary widzi także szansę na złamanie zmowy milczenia.
Jeśli Rywin trafi do więzienia, to zrozumie w końcu, że osłona, którą mu przyrzeczono latem 2002 roku nie działa i być może zacznie mówić. Będzie miał dużo czasu w skromnej celi więziennej (...) i zacznie współpracować z wymiarem sprawiedliwości - powiedział szef komisji śledczej w sprawie afery Rywina.
Przypomniał, że komisja, której przewodniczył, zebrała dowody, iż do Agory Rywina posłał Robert Kwiatkowski, a współdziałali z nim Aleksandra Jakubowska i Włodzimierz Czarzasty.
Janusz Kochanowski, który był gościem "Sygnałów Dnia" powiedział, że Sąd Apelacyjny stwierdził, że Rywin był pomocnikiem, jednak nadal nie wiadomo czyim.
Prezes fundacji "Ius et Lex" jako niedopuszczalną określił też pomoc jednego z sędziów Trybunału Stanu byłemu premierowi Leszkowi Millerowi powołanemu przez komisję śledczą na świadka. Jego zdaniem, pełnienie funkcji sędziego Trybunału Stanu powinno wykluczyć z grona ich prywatnych klientów osoby, które mogą zostać postawione przed Trybunałem.