Rywin: u Michnika byłem nachlany
W dodatku weekendowym "Super Express" publikuje rozmowę z Lwem Rywinem, który twierdzi, że "o aferze Rywina nie ma nic do powiedzenia", a ponadto, iż "cała afera stąd, że byłem nachlany".
12.09.2003 | aktual.: 12.09.2003 12:41
Rozmowa doszła do skutku pod warunkiem, że nie będziemy pytać o tzw. aferę Rywina - zaznacza dziennik. Ale Lew i tak nie wytrzymał... Powiedział, że jest niewinny, a w najgorszym razie dostanie wyrok w zawieszeniu. Nie zamierza emigrować, a w ogóle cała afera wzięła się stąd, że do Michnika przyszedł pijany - pisze "Super Express".
Dziennik przypomina, że mający 58 lat Lew Rywin, biznesmen i producent filmowy, jest bohaterem najgłośniejszej afery korupcyjnej III RP, tzw. Rywingate: w lipcu 2002 r. miał zażądać od Adama Michnika 17,5 mln dolarów łapówki w zamian za korzystne zapisy w ustawie o radiofonii umożliwiające Agorze kupno Polsatu. (jask)
Więcej: rel="nofollow">Nie umiem mówić NIENie umiem mówić NIE