Ruszył proces nauczycielki
Zaklejała usta taśmą, groziła uczniom śmiercią
Zalepiała usta taśmą, groziła. Ruszył proces nauczycielki
Przywiązywała dzieci do krzeseł i zalepiała im usta taśmą, krzycząc "kara to kara". Takie metody wychowawcze stosowała była nauczycielka ze Szczodrego. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z matek wrzuciła swojemu dziecku do plecaka dyktafon. W czwartek przed sądem w Oleśnicy ruszył proces Justyny G. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
(WP, TVN24, oprac.: mg)
Oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad 6-letnimi podopiecznymi
Kobieta jest oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad swoimi 6-letnimi podopiecznymi. - Nikt, kto nie jest rodzicem takiego dziecka, nie ma pojęcia, przez co przeszliśmy, co czujemy. Nie możemy spać w nocy - komentowała tuż przed rozpoczęciem procesu jedna z matek, której dziecko uczęszczało na zajęcia do Justyny G.
Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności
Przez wzgląd na dobro dzieci proces jest częściowo utajniony. Nauczycielka nie zdecydowała się zeznawać przed sądem. Po odczytaniu oskarżenia przez prokuratora, przeprosiła jedynie swoich wychowanków, rodziców oraz pracowników szkoły.
Stwierdziła, że żałuje zaklejania ust dzieci taśmą
Justyna G. podczas przesłuchania prokuratorskiego nie przyznawała się do winy. Śledczy ustalili, że kobieta oprócz znęcania się, groziła również śmiercią swoim 6-lenim podopiecznym. W trakcie śledztwa była nauczycielka potwierdziła jedynie, że przywiązała jedno z dzieci do krzesła, ale "zrobiła to delikatnie".
"Irytujecie mnie, siusiumajtki"
To właśnie dzięki czujności rodziców postępowanie nauczycielki ze Szczodrego wyszło na jaw. W marcu 2015 roku jedna z mam, zaniepokojona zachowaniem swojego synka oraz jego lękiem przed pójściem do szkoły, wrzuciła mu do plecaka dyktafon.
To, co usłyszała, zmroziło krew w żyłach. Słychać tam m. in. zalepianie dzieciom buzi oraz niewybredne komentarze nauczycielki. - Irytujecie mnie, siusiumajtki - krzyczała, gdy nie potrafili odpowiedzieć na jej pytania. - Proszę bardzo, zalepiamy buzię. Spokojnie, mam dużo taśmy. Jak cienka się skończy, to będzie gruba - zapewniała pierwszoklasistów.