Polska"Rozgrywający" Kwiatkowski

"Rozgrywający" Kwiatkowski

Powodem, dla którego Lew Rywin podawał w lipcu prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego jako jednego ze swoich mocodawców, mogła być jego reputacja jako człowieka "rozgrywającego" w mediach na lewicy i mającego wpływy polityczne - zeznał w środę przed komisją śledczą Bolesław Sulik.

02.04.2003 | aktual.: 02.04.2003 13:31

Tomasz Nałęcz (UP) pytał, dlaczego Rywin, zarówno podczas konfrontacji u premiera, jak i w nagranej rozmowie z Adamem Michnikiem, wymienił nazwisko Kwiatkowskiego. Sulik tłumaczył, że prezes TVP jeszcze jako członek KRRiT miał reputację "rozgrywającego na lewicy KRRiT, gdzie przychodzili do niego, żeby w tym środowisku coś załatwił jeśli w to wierzy". "Myślę, że taką rolę do pewnego stopnia zachował, a w każdym razie w obszarze mediów i dla ludzi, którzy znali jego reputację" - dodał.

Sulika nie dziwi, że Rywin zwrócił się do Kwiatkowskiego w sprawie noweli ustawy o rtv, bo - tłumaczył - prezes TVP miał "usytuowanie i wpływ w gremiach politycznych", a Rywin był co prawda towarzysko związany z salonami lewicy, natomiast "politykiem nigdy nie był".

Fakt, że obok nazwiska Kwiatkowskiego Rywin wymieniał też Andrzeja Zarębskiego, Sulik uważa za przypadkowy. Według niego, nie jest nieprawdopodobne, że Zarębski chciał odegrać rolę tego, który sformułuje kompromis między mediami publicznymi a nadawcami prywatnymi. "Natomiast myślę, że nie robiłby tego wspólnie z Robertem Kwiatkowskim" - zaznaczył Sulik.

Ma on wrażenie, że Rywin wykonywał komuś daną obietnicę, ale bez "żadnego przekonania i serca". "Tak jakby ją lekceważył jednocześnie i to jest zdumiewające" - wyjaśniał.

Sulik zeznał, że kiedy relacjonował Kwiatkowskiemu wysłuchane w Agorze nagranie rozmowy Michnika z Rywinem, to koncentrował się na sprawie planów prywatyzacji przez prezesa TVP programu II, o czym mówił Rywin. Sam Sulik uważa to za absurdalne. Przypomniał, że Rywin, jako wiceprezes TVP za prezesury Andrzeja Drawicza, miał pomysł prywatyzacji tego kanału i negocjował tę sprzedaż brytyjskiej firmie.

Sulik uważa, że Kwiatkowski był już wówczas świadom, że korytarze TVP "huczą od plotek" na temat nagrania Michnika i udziału w sprawie prezesa TVP. Sulik doradził wtedy Kwiatkowskiemu, aby przy najbliższej okazji zaprzeczył swojemu związkowi z aferą; tak się jednak nie stało. "Trzeba było stworzyć okazję do zaprzeczenia tym plotkom, doniesieniom, nie ujawniając swojej wiedzy o nagraniu; nie było to na pewno niemożliwe, żeby taką okazję stworzyć, natomiast to się nie stało" - relacjonował.

Sulik zaznaczył, że nie potrafi z odpowiedzialnością powiedzieć, jak dobrze Kwiatkowski był wówczas poinformowany o przebiegu konfrontacji u premiera. Kiedy Sulik mu o niej opowiadał, prezes był "strapiony, tłumaczył się".

Po publikacji "Gazety Wyborczej" z 27 grudnia Sulik też rozmawiał z Kwiatkowskim o rozwoju całej sprawy Rywina. Miały to być jednak rozmowy_ "powierzchowne, zdawkowe"_.

Sulik zeznał też, że "GW" nie kontaktowała się z nim prowadząc własne śledztwo ws. Rywina. (mp)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)