Rosja, a sprawa polska
Parada w Moskwie (PAP)
Niech żyje Rosja! Tak rosyjski prezydent Władimir Putin skończył nadzwyczaj krótkie przemówienie podczas głównych obchodów 60- tej rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie. Niestety na Placu Czerwonym nie padło ani jedno słowo skierowane do Polski i Polaków.
Krótkie było przemowie Putina i krótka była tez defilada wojskowa. Przed trybunami z delegacjami 50 państw świata przejechały ciężarówki z weteranami wojennymi, którzy z czerwonymi goździkami w rękach pozdrawiali gości na trybunach honorowych. Na zakończenie parady nad Placem przeleciała eskadra samolotów.
Rosyjski prezydent w swoim przemówieniu podziękował przed wszystkim kombatantom. Putin podkreślił też, że jego kraj "zawsze będzie pamiętać pomoc, której w walce z nazizmem udzielili jej sojusznicy”.
Ten kto liczył na rosyjskie przeprosiny za lata sowieckiej obecności w Polsce i byłych krajach bloku radzieckiego, ten się mocno przeliczył. Nie było mowy o pakcie Ribbentrop-Mołotow, ani o Katyniu nie mówiąc już o naszym wkładzie w zwycięstwo nad faszyzmem. Władimir Putin ograniczył się do złożenia hołdu wszystkim Europejczykom, którzy walczyli z nazizmem, a dzień zwycięstwa nad Niemcami nazwał "świętem pokoju i triumfu sprawiedliwości, zwycięstwa dobra nad złem".