Rio de Janeiro - ogromnym pisuarem
"To nie jest tak, jak uczyła cię matka" - pod tym hasłem władze stanu Rio de Janeiro przystępują od przyszłego tygodnia do kampanii, mającej odwieść mieszkańców brazylijskiej metropolii od siusiania na ulicach.
07.01.2004 | aktual.: 07.01.2004 17:17
Napis tej treści widnieje na setkach rozlepianych na murach domów plakatów, przedstawiających siusiającego pod ścianą mężczyznę. Wszystko po to, by zwalczyć brzydki obyczaj, który zamienił ulice centrum miasta - jak napisał brazylijski dziennik "O Globo" - w "ogromny pisuar pod otwartym niebem".
"Sytuacja w centrum jest poważna - twierdzi zastępca mera Rio de Janeiro, Brano Arruda. - Żadna pilna potrzeba nie usprawiedliwia siusiania na ulicy - poza brakiem wychowania".
Służby oczyszczania miasta używają co miesiąc ogromnych ilości środków dezynfekujących do usunięcia śladów uryny. Według Ja Very Dias, odpowiadającej w administracji miejskiej za pomniki i ogrody, 5 proc. kosztów restauracji zabytków pochłania usuwanie następstw tej plagi.
W 1999 roku władze miejskie zamówiły budowę 16 płatnych pisuarów. Przybytki stanęły, ale tylko 9 funkcjonuje, gdyż reszty nie podłączono dotąd do sieci kanalizacyjnej. Ale nawet te, które działają, nie cieszą się dużym powodzeniem ze względu na cenę wstępu: 1 reala (około 0,30 euro).
Np. pisuar umieszczony trzy miesiące temu w północnej części miasta odwiedziła dotychczas tylko jedna osoba. Sprząta się, jak dawniej, na zewnątrz, gdyż ludzie nadal wolą siusiać na ulicy.