Religa - przeciwnik rewolucji
Jestem przeciwnikiem rewolucji - mówi prof. Zbigniew Religa, kandydatem na
prezydenta RP, w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Łódzkiemu".
Na pytanie czy profesor chce być prezydentem III czy IV Rzeczypospolitej Religa odpowiada: Jestem przeciwnikiem rewolucji. Chcę być prezydentem III, ale ulepszonej RP. I zaraz dodaje: Jestem przeciwnikiem: likwidacji Senatu, zmniejszenia Sejmu i powoływania nowych instytucji, np. proponowanej przez panów Kaczyńskich superkomisji prawdy i sprawiedliwości. Jestem też przeciwnikiem istotnych zmian w konstytucji.
Spośród instytucji, które wymagają szybkiej naprawy wymienia sądy i prokuraturę. Nie wykluczam, że należałoby wprowadzić funkcję sędziego śledczego. Należy również niezwłocznie zreformować system ochrony zdrowia, bo to jest granat, który został już odbezpieczony. Instytucję NFZ należałoby zastąpić prawdziwymi, obowiązkowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi, dopuszczając także ubezpieczenia prywatne - dodaje.
Zbigniew Religa jest zwolennikiem wprowadzenia podatku liniowego: Patrząc na efekty wprowadzenia takiego podatku w innych krajach, chociażby w Słowacji, widać, że daje on szansę na rozwój gospodarki, zwiększa możliwość inwestowania i tworzenia nowych miejsc pracy. Niemniej jednak uważam, że termin wprowadzenia podatku liniowego, jak również jego wysokość, muszą być poprzedzone dokładną analizą ekonomiczną - mówi gazecie.
O zapleczu politycznym jako prezydent mówi: Dosyć krępowania rąk przez kolegów partyjnych! Absolutnie nie dam się związać nikomu jakimikolwiek zobowiązaniami. Ani partii, ani grupie społecznej. Chcę być osobą totalnie niezależną. Prezydent nie musi, tak jak premier czy minister, mieć zaplecza partyjnego.