Ręce precz od dzieci

Reporterzy "Super Expressu" dotarli do wstrząsającego nagrania porno z udziałem 8- i 10-letnich dziewczynek. Prokuratura znała sprawców, zebrała dowody przeciwko nim, ale sprawę umorzyła. Dziennikarze przeprowadzili własne śledztwo. Na ich wniosek policja wznowiła postępowanie. Dokonała rewizji i znalazła następne kasety. Pedofilów znów nie zatrzymała.

18.04.2003 06:51

Reporterzy dziennika ustalili, że prawie dwugodzinny film został nagrany przez dwóch braci, 65-letniego Marcina i 59-letniego Mariana J., mieszkańców warszawskiej dzielnicy Żoliborz. Starszy z braci w latach 70. karany był za pedofilię. Molestował seksualnie własną córkę.

W opinii dla Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego psychiatra orzekł, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż mężczyzna będzie to robił nadal.

Po wyjściu z więzienia Marcin J. pracował w szkole - uczył dzieci fotografii. Nikt go nie sprawdzał, aż do roku 1998 roku. Wtedy właśnie właścicielka domu, w którym mieszkał, przypadkiem znalazła ponad 30 filmów, 665 zdjęć i negatywy z pornografią dziecięcą.

Wszystkie kasety, zdjęcia i negatywy trafiły na policję. Prokuratura wszczęła śledztwo. Kasety posłużyły jako materiał dowodowy. Śledztwo zakończyło się umorzeniem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)