Putin stawia warunki. Zełenski mówi jasno
- Jeszcze jeden taki przypadek, jak w Buczy czy Borodziance, a ludzie stracą cierpliwość, nie zniosą tego dłużej - mówił Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest gotowy rozmawiać z Putinem, ale bez żadnego ultimatum, jakie teraz stawia Moskwa.
Wołodymyr Zełenski potwierdził gotowość do rozmowy z Putinem, ale przyznał zarazem, że kwestia ewentualnych negocjacji "komplikuje się każdego dnia" z powodu zbrodni i tortur na Ukraińcach, jakich dopuszczają się Rosjanie.
- Niektórzy europejscy przywódcy mówią, że trzeba znaleźć drogę do (Władimira) Putina. Ale zrozumcie: my tej drogi szukaliśmy od lat, a teraz na tych drogach leżą zwłoki naszych obywateli - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski we włoskiej telewizji.
- Ja jestem gotów rozmawiać z Putinem, ale bez żadnego ultimatum - oświadczył prezydent. Władimir Putin natomiast cały czas podkreśla, że wojna się skończy i wojska rosyjskie się wycofają, ale najpierw "ukraińscy nacjonalistyczni bojownicy muszą przestać stawiać opór i złożyć broń".
"Nie chcą przebaczyć"
W wywiadzie dla programu publicystycznego w pierwszym kanale telewizji RAI ukraiński prezydent podkreślił, odnosząc się do masakr ludności: "Jeszcze jeden taki przypadek, jak w Buczy czy Borodziance, a ludzie stracą cierpliwość, nie zniosą tego dłużej; nie chcą tego przebaczyć".
- Nasze społeczeństwo jest bardzo pokojowo nastawione; od ośmiu lat chcieliśmy prowadzić rozmowy - mówił Zełenski.
- Nie sądzę, żeby Putin zdołał zachować twarz - dodał.
- Rosjanie muszą odpowiedzieć za to, co zrobili - stwierdził prezydent i wykluczył możliwość kompromisu w kwestii niepodległości Ukrainy. Jak zaznaczył, Rosjanie muszą opuścić terytoria okupowane od 24 lutego.
Ukraina nie dostała odpowiedzi
- Może zostaną niestety na niektórych okupowanych terenach - zastrzegł Zełenski. Zwrócił uwagę na to, że strona ukraińska nie otrzymała żadnej odpowiedzi na żądanie opuszczenia terytorium kraju.
- Oczywiście będą odszkodowania, trybunały i wyroki, ale to z czasem. Lecz nie możemy przywrócić życia ludzkiego, zabitych dzieci, to nie ma ceny. Nie możemy przebaczyć - powiedział.
- My nie powinniśmy szukać drogi wyjścia dla Rosji. Putin chciał pokazać w kraju jakiś rezultat, ale go nie znalazł - stwierdził prezydent.
- Proponowanie nam, byśmy odstąpili od pewnych kwestii, by ratować twarz rosyjskiego prezydenta, nie jest stosowne ze strony niektórych liderów - stwierdził.
Przywódca Ukrainy zadeklarował także, że Rosjanie nigdy nie uznają Krymu za część Federacji Rosyjskiej.
Zełenski przyznał: "Nie jesteśmy jak równy z równym, Rosja jest silniejsza, ale świat zjednoczył się wokół nas i czujemy, że krok po kroku odnosimy sukcesy".