Niedawno Nowy Dwór Mazowiecki obiegła informacja o nożowniku, który zranił cztery osoby, w tym jedną śmiertelnie. Mieszkańcy miasta poczuli się zagrożeni, tym bardziej, że pojawiły się plotki, iż policja nie potrafi znaleźć winnego tych zajść. Fakty są jednak nieco inne. W czasie przypadkowej sprzeczki w barze "Bistro" rzeczywiście doszło do zabójstwa 44-letniego mieszkańca Nowego Dworu, Piotra B. Jednak obciążanie policji tym, że nie zdołała powiązać zabójstwa w barze z innymi zdarzeniami, które miały miejsce tego samego dnia, jest bezpodstawne. Sprawcami pobicia 17-letniego Ł. S. w Parku Wybickiego byli bowiem Kamil F. i Marcin A. Bitni młodzieńcy zostali zatrzymani przez policję i odpowiedzą za swój czyn przed sądem dla nieletnich. Z kolei mężczyzna, który w tym dniu trafił na oddział chirurgii miejscowego szpitala, drobną ranę kłutą odniósł w trakcie awantury domowej. A poszukiwany zabójca Piotra B. nie miał z nią nic
wspólnego.
Mieszkańcy Nowego Dworu czują się jednak zagrożeni. Mówią o bezprawiu panującym w mieście. Jest to prawdopodobnie wynik zamachu bombowego pod klubem EB. Śledztwo w tej sprawie utknęło w miejscu. Choć postępowanie prowadzi Centralne Biuro Śledcze, to nowodworscy stróże prawa jeszcze długo będą oceniani przez pryzmat tego zdarzenia.
Tygodnik Północno-Mazowiecki
(jt/map)