PSL: ostrożnie z dopłatami
PSL apeluje do rolników, żeby nie konsumowali dotacji z Unii Europejskiej, ale przeznaczali je na modernizację swoich gospodarstw.
Jeden z liderów PSL, Jarosław Kalinowski, zarzucił politykom lewicy, że dla celów wyborczych mówią o unijnych dotacjach jak o "mannie z nieba, która spadła na polskich rolników".
Nie może być lansowana teza, że oto rolnicy dostaną olbrzymie pieniądze i będą jedyną grupą uprzywilejowaną. Ja wiem, że takie stawianie sprawy jest potrzebne politykom SLD - uprawianie tego typu taniej propagandy przy okazji dopłat bezpośrednich, w sprawie których akurat oni najmniej się napracowali, żeby były na takim poziomie - tłumaczył Kalinowski.
Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek przypomniał, że nasi rolnicy mają tylko kilka lat, żeby wykorzystać unijne dotacje na modernizację swoich gospodarstw.
Podejrzewam, że taki jak obecnie system dopłat może się skończyć już za 4 lata. Później będą tak zwane jednolite płatności na gospodarstwo, ale dostaną je te gospodarstwa, które spełnią wymogi w zakresie ochrony środowiska, w zakresie tak zwanego dobrostanu zwierząt itd. Gospodarstwa, które się do tego nie dostosują - stracą. Nie możemy więc dzisiaj mówić, że te pieniądze, które rolnik otrzymuje to jest dla niego "manna z nieba". Rolnik wie, że musi wygenerować środki inwestycyjne - powiedział poseł Kłopotek.
Wnioski o unijne dopłaty złożyło około 400 tysięcy rolników. Każdy z nich otrzyma od 200 do 500 złotych na hektar w zależności od rodzaju upraw. W sumie nasi rolnicy dostaną z tytułu dopłat w pierwszym roku ponad 8 miliardów złotych z Unii Europejskiej i z naszego budżetu.