Przyjazny gest Putina
Prezydent Rosji Władimir Putin
zaproponował Ukrainie dostawy gazu w I kwartale 2006 roku
po dotychczasowej cenie, o ile zaakceptuje ona nowe ceny gazu od
II kwartału.
31.12.2005 | aktual.: 02.01.2006 13:16
Wypowiedź Putina, że Gazprom może sprzedawać Ukrainie gaz po obecnej cenie, jeśli Ukraina podpisze zgodę na podwyżki cen gazu od II kwartału 2006 roku, przekazała telewizja w relacji z posiedzenia prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa.
Gazprom grozi obcięciem dostaw gazu na Ukrainę poczynając od godziny 10.00 w niedzielę, jeśli Kijów nie zgodzi się płacić 230 dolarów - ponadczterokrotnie więcej niż dotychczas płacone przez Ukrainę 50 dolarów - za tysiąc metrów sześciennych gazu.
Ukraina na próżno usiłowała odsunąć groźbę przerwania od Nowego Roku dostaw gazu z Rosji, proponując - po fiasku dotychczasowych rozmów - moratorium na cenę tego surowca do 10 stycznia 2006 roku. Ukraina w odpowiedzi na najnowszą propozycję prezydenta Rosji oznajmiła, że zgadza się zaakceptować ceny rynkowe na dostawy rosyjskiego gazu, ale podwyżki muszą być przedmiotem negocjacji.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko poprosił, aby Rosja ustaliła "właściwą cenę" za dostawy gazu na Ukrainę, która nie byłaby odzwierciedleniem "presji politycznej".
Cały ten problem streszcza się w tym jednym punkcie: właściwa cena, logicznie i ekonomicznie uzasadniona, jaką Ukraina zapłaci, a nie cena, która ma charakter presji politycznej - powiedział Juszczenko Kanałowi 5 ukraińskiej telewizji.
Wcześniej szef Gazpromu Aleksiej Miller ponowił wobec Ukrainy ultimatum, grożąc wstrzymaniem dostaw gazu od 1 stycznia, jeśli Kijów nie zgodzi się na podwyżkę cen surowca.
Gdy dwudniowe rozmowy zakończyły się fiaskiem, prezydent Putin zaproponował Ukrainie gigantyczny kredyt komercyjny w wysokości 3,6 mld dolarów na zamortyzowanie skutków podwyżki cen gazu. Kijów stanowczo odrzucił tę propozycję, gdyż - jak powiedział premier Jurij Jechanurow - warunkiem może być konieczność "dania w zastaw ukraińskiej sieci przesyłowej".
Gazowa wojna Rosji z Ukrainą wywołuje niepokój w Brukseli. Przez ukraińskie gazociągi płynie 80 procent rosyjskiego gazu wysyłanego do Niemiec, Włoch, Francji i Austrii. Unia Europejska zwołała na 4 stycznia spotkanie przedstawicieli sektorów energetyki 25 państw członkowskich w celu omówienia rosyjsko-ukraińskiego kryzysu wokół cen gazu.
Komisja Europejska przypomniała, że podstawą dostaw gazu dla UE są kontrakty, które muszą być respektowane. Dyrektor ukraińskiego Naftohazu Iwan Warga poinformował w piątek, że ukraińskich zapasów gazu starczy do połowy kwietnia i społeczeństwo nie odczuje skutków przerwania dostaw rosyjskiego gazu. Warga zapewnił, że eksperci "przygotowują się na wszelkie sytuacje - na odcięcie gazu przez Rosję, jak i ewentualne ograniczenie dostaw z Turkmenistanu".