PolskaPrzestępcy znajdują azyl w Enei

Przestępcy znajdują azyl w Enei

Ludzie, którzy weszli w konflikt z prawem, dzięki swoim powiązaniom z SLD zostali zatrudnieni w szczecińskiej Enei. Dariusz Wieczorek, dyrektor szczecińskiej Enei napisał protest do Adama Michnika w tej sprawie - pisze "Głos Szczeciński".

18.01.2005 | aktual.: 19.01.2005 09:14

"Gazeta Wyborcza" pisała o tym, że w Enei pracuje m.in. były funkcjonariusz SB, który przeszedł na stronę przestępców. Był wydalony ze służby i tymczasowo aresztowany, a potem skazany na rok w zawieszeniu. W Enei pracuje też Krzysztof Ż. ścigany przez prokuraturę były eseldowski członek powiatu stargardzkiego. Zarzucono mu wyłudzenie ponad 90 tys. zł miejskiej kasy - jako eseldowski wiceprezydent Szczecina nadużył uprawnień i naraził miasto na straty w wysokości 10 mln zł - pisze"Głos Szczeciński"

Toczące się postępowanie prokuratorskie nie zostało zakończone i nie ma tu nic do rzeczy - broni się Wieczorek. Prokuratura ma prawo oceniać decyzje gospodarcze inaczej, a podejmujący je Zarząd Miasta inaczej.

Wieczorek twierdzi, że o przypadku swego pracownika, byłego SB i gangstera w jednej osobie, nic nie wie. Natomiast sprawę Krzysztof Ż. zna - dodaje dziennik.

Zatrudnienie go miało miejsce dużo wcześniej, niż zapadły orzeczenia w jego sprawie. W życiu człowiek może popełnić błąd, ale to nie znaczy, że jest człowiekiem drugiej kategorii - broni pracownika. W jednym z rejonów energetycznych pracuje kilkanaście osób skazanych sądownie. Czy ich również należałoby pozbawić pracy i skazać na wegetację? To zwykłe ludzkie sprawy - mówi na łamach "Głosu Szczecińskiego" dyrektor Enei.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)