Przed kongresem w PSL wrze
Eugeniusz Kłopotek w rozmowie z "Polską The Times" przyznaje, że nastroje przed kongresem PSL są zróżnicowane. - Przede wszystkim wewnętrznie każdy z nas rozgrywa scenariusz tego kongresu, zwłaszcza wybór prezesa - zaznacza.
16.11.2012 | aktual.: 16.11.2012 11:38
- No i rodzi się pytanie, patrząc na naszą aktualną sytuację, myślę tu o sytuacji w PSL, czy już czas na zmiany, czy jeszcze nie - mówi gazecie Kłopotek i zaznacza, że od dłuższego czasu mówił, że przyjdzie czas na zmianę pokoleniową w PSL: - Jest tylko pytanie, czy ten czas właśnie nadszedł, czy trzeba poczekać jeszcze cztery lata. Tyle tylko, że teraz sytuacja jest o tyle dobra, że mamy do najbliższych wyborów dwa lata .
Zdaniem Kłopotka trudno przewidzieć sytuację na kongresie. - Oceniamy wszyscy razem, tak szeregowi członkowie partii, jak my w sejmie, sytuację pod kątem prowadzonej przez PSL polityki zewnętrznej, jak również tego, co jest w środku. I najbardziej powszechny zarzut, jaki pada pod adresem prezesa, jest taki, że nie miał czasu na pracę organiczną w PSL. Wziął na siebie za dużo - zaznacza.
Kłopotek pytany również m.in., co pomyślał, jak przeczytał w "Rzeczpospolitej" materiał o trotylu na wraku prezydenckiego tupolewa, odpowiada, że pomyślał, że to przede wszystkim katastrofa dziennikarska. - W pierwszym momencie kompletnie mnie zamurowało. Potem przyszły pokrętne trochę wyjaśnienia ze strony właścicieli gazety, ale sporo wątpliwości zasiał we mnie także prokurator generalny, bo nie opowiedział się w sposób jednoznaczny o swoich spotkaniach z redaktorem naczelnym "Rzeczpospolitej". Później, jak wszystko zaczęło się wyjaśniać, wiele zrozumiałem. I uważam, że to kompromitacja polskiego dziennikarstwa - mówi.
Odnosi się również do mocnych słów prof. Zbigniewa Brzezińskiego (kliknij, żeby przeczytać więcej)
. - Patrzy na wszystko z daleka, chociaż mówi, że sprawy polskie są mu bliskie, w co wierzę, to jednak nie ma chyba dostatecznego podglądu na to, co u nas się dzieje. (...) Ja się nie dziwię takim czy innym głosom, bo cały czas prawda o tragedii smoleńskiej nie jest odkryta. Wina leży po jednej i drugiej stronie, także po stronie mojego rządu - puentuje Kłopotek.