Problemy z szabrownikami w czasie powodzi. Przyłapani w skradzionym mercedesie
We wtorek na terenach powodziowych zatrzymano dwóch kolejnych mężczyzn podejrzanych o szabrownictwo. Z danych polskiej policji wynika, że na razie są to incydentalne przypadki, ale do służb coraz częściej dzwonią zaniepokojeni mieszkańcy, którzy obawiają się o swoje mienie.
Do zatrzymania 39- i 40-latka doszło w Lewinie Brzeskim w województwie opolskim. Miejscowość - położona blisko ujścia Nysy Kłodzkiej do Odry - jest już praktycznie w ok. 90 proc. pod wodą. W poniedziałek burmistrz Lewina zarządził ewakuację całego miasteczka. Z tej możliwości skorzystało ledwie kilkadziesiąt osób na 6 tysięcy mieszkańców - podały władze miasta.
Mercedesa ukradli w nocy
We wtorek na ulicach Lewina Brzeskiego strażacy zauważyli samochód z dwoma mężczyznami w środku. Zwrócili na nich uwagę, bo auto, którym poruszali się mężczyźni, miało tablice rejestracyjne wskazujące, że nie są miejscowi.
Mężczyźni zostali zatrzymani - okazało się, że pochodzą z Rudy Śląskiej w woj. śląskim. Szybko też wyszło na jaw, że poruszali się skradzionym samochodem. Mercedesa ukradli w nocy w Skarbimierzu.
Po sprawdzeniu danych osobowych mężczyzn policjanci dowiedzieli się, że jeden z zatrzymanych był poszukiwany w Zabrzu za kradzieże i oszustwa. Dodatkowo w samochodzie mężczyźni mieli nie swoje dokumenty, które w bazach danych figurowały jako "utracone".
Przed tym zdarzeniem na terenach objętych powodzią policja otrzymała 12 zgłoszeń, które miały dotyczyć szabrowników.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
– Z tych 12 zgłoszeń mamy jedną potwierdzoną sytuację - poinformowała we wtorek rzeczniczka komendanta głównego policji insp. Katarzyna Nowak. Chodzi o sytuację z zalanej stacji benzynowej z Kłodzka, z której próbowali ukraść papierosy i alkohol dwaj mężczyźni. Dzięki szybkiej interwencji policji złodziei zatrzymano.
- Z uwagi na to, że wartość strat wynosiła poniżej 800 zł, zostało to zakwalifikowane jako wykroczenie. - Zatrzymani zostali ukarani mandatami karnymi w wysokości 500 zł - przekazuje rzeczniczka KGP.
Czujni mieszkańcy dzwonią na 112
Co ciekawe, jak ujawnia nam dolnośląska policja, pozostałe zgłoszenia podejrzenia potencjalnych szabrowników pochodziły bezpośrednio od mieszkańców zalanych miejscowości.
- Były to zgłoszenia od mieszkańców, którzy słusznie reagują na potencjalne łamanie prawa. Mamy wciąż miejsca, które są jeszcze odcięte od prądu. W momencie, kiedy robi się ciemno, pojawiają się tam na patrolach policjanci i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Kontrolują oni mienie pozostawione przez mieszkańców, którzy musieli się ewakuować - mówi Wirtualnej Polsce Aleksandra Pieprzycka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
- Chodzą z latarkami i obserwują okolice. To właśnie takie sytuacje są najczęściej zgłaszane do nas. Faktycznie ciężko na odległość ocenić, czy jest to funkcjonariusz, czy być może potencjalny szabrownik - dodaje Pieprzycka.
Przykład? Do Komendy Powiatowej w Nysie zadzwonili mieszkańcy, którzy zgłosili, że po miejscowości jeżdżą samochody terenowe na tablicach rejestracyjnych spoza województwa dolnośląskiego. Okazało się, że byli to ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy przyjechali z pomocą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kilka, kilkanaście osób". Trwają poszukiwania zaginionych
Przypomnijmy, że przedstawiciele rządu na każdym kroku podkreślają, że majątki mieszkańców zalanych terenów są pod ochroną.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że złodzieje i oszuści zostaną surowo ukarani. - Będziemy tego bardzo restrykcyjnie dochodzić i przestrzegać - mówił wicepremier Kosiniak-Kamysz.
W podobnym tonie wypowiadał się premier Donald Tusk. Podczas konferencji prasowej szef rządu zapewnił, że "policja i prokuratura będzie działała bezwzględnie, szybko i z użyciem wszystkich dostępnych narzędzi wobec szabrowników, wobec tych wszystkich, którzy chcieliby wykorzystać sytuację ludzi, którzy musieli opuścić swoje domostwa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie mam nic". Ewakuowała się żona i dzieci, on został na miejscu
Na ludzkiej tragedii próbują też żerować internetowi oszuści. W sieci pojawiły się już także pierwsze próby wyłudzeń, najczęściej z prośbą o pomoc finansową.
Jak ujawnił CERT Polska (zespół powołany do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci), oszuści żerują na tragedii, wypuszczając m.in. sensacyjne posty o dziewczynce porwanej przez wodę.
"Schemat jest dobrze znany, krzykliwy nagłówek ma zwabić użytkownika na stronę internetową, która prosi o podanie danych logowania w celu weryfikacji wieku, a to najpewniej to próba wyłudzenia danych" - przekazuje CERT Polska.
Według danych z wtorku, na terenach powodziowych w działaniach służb uczestniczy już blisko 9 tysięcy policjantów, w tym policjanci pionów kryminalnych po cywilnemu. Wspomagają ich żołnierze wyposażeni w noktowizory i termowizory, a także funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski