Plama ropy na Bałtyku. 9 kilometrów. Orlen ma problem
W środę spółka Orlen Lietuva poinformowała litewskie służby o wycieku do Morza Bałtyckiego około 300 litrów ropy. Plama rozciąga się na obszarze ok. 9 km i przesuwa się na południe. Do pomocy w jej zabezpieczeniu wysłano wojsko.
Jak podają Litewskie Siły Zbrojne, wiadomość od spółki Orlen Lietuva wpłynęła w środę, gdy podczas załadunku tankowca zerwała się lina cumownicza przy boi terminalu naftowego w Butyndze. Doszło do odłączenia złącza, przez które wyciekło około 300 litrów ropy do Morza Bałtyckiego.
Na miejsce wysłany został śmigłowiec AS365N3+ Dauphin Sił Powietrznych, z którego pokładu oceniono zasięg zanieczyszczenia. "Podczas lotu wykryto plamę ropy na południe od terminalu w Butyndze" - czytamy w komunikacie Litewskich Sił Zbrojnych.
Plama płynie na południe
Do przeciwdziałania skutkom wycieku wysłano statek poszukiwawczo-ratowniczy KJP "Šakiai". Ma on przeprowadzić prace związane z likwidacją wycieku. Problemem są jednak warunki atmosferyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nad Bałtykiem wieje silny wiatr i są wysokie fale. Litewskie służby podały, że plama ropy dryfuje na południe.
W pogotowiu pozostaje kolejna jednostka, która ma wesprzeć akcję usuwania zanieczyszczenia.
Rosyjski sonar na plaży
To kolejny incydent u wybrzeży Litwy, który wymagał zaangażowania wojska w ostatnich dniach. Tamtejsze Siły Zbrojne poinformowały, że na litewskim odcinku Mierzei Kurońskiej znaleziony został nieaktywny rosyjski sonar, który służy do wykrywania okrętów podwodnych.
O znalezieniu urządzenia o nieznanym przeznaczeniu z rosyjskimi napisami na plaży Litewską Marynarkę Wojenną poinformowała "osoba cywilna" - czytamy w wydanym we wtorek komunikacie.