PolskaPrezydent z plakatu

Prezydent z plakatu

W wielu miejscach wiszą jeszcze billboardy, z których można wywnioskować, że prezydentem jest Donald Tusk. „Prezydent Tusk. Będziemy dumni z Polski” – takie napisy wciąż czytają przechodnie. Przybysze z zagranicy być może zastanawiają się, kto tak naprawdę jest głową naszego państwa.

Łzy a głupota

W Łodzi przy ul. Wyszyńskiegodo tej pory wisi billboard, na którym ktoś dorysował Donaldowi Tuskowi łzy. – Te łzy są albo wyrazem żalu ludzi, którzy czują się zawiedzeni tym, że nie wygrał on wyborów prezydenckich, albo jest to kpina jego przeciwników politycznych – uważa Wiesław Gałązka, specjalista marketingu politycznego. Jego zdaniem pozostawianie plakatów tyle czasu po wyborach jest głupotą partii.

Co poradzić na niedbalstwo

Tymczasem Adam Grzegrzółka, polityk Platformy Obywatelskiej, wyjaśnia, że komitety wyborcze wykupują billboardy tylko na pewien czas, a później nie mają wpływu na to, co się z nimi dzieje. – Jeśli firma outdoorowa wynajmie tę powierzchnię, to plakat jest zalepiany, a jeśli nie, to wisi nadal. Billboardy z Bronisławem Geremkiem wisiały prawie rok po poprzednich wyborach parlamentarnych – mówi.

Zdaniem Wiesława Gałązki, polskie partie polityczne nie mają nawyku dbania o swój wizerunek po zakończeniu wyborów. – Jak taki kandydat przegra, to już go nie obchodzi, co się dzieje z plakatami, partie o to nie dbają i pozwalają na bezczeszczenie wizerunku swoich kandydatów na plakatach – uważa.

Jak sugeruje, w umowach z firmami wieszającymi billboardy powinny być zapisy zobowiązujące partie do opłat za usunięcie plakatów po wyborach.

Joanna Piszcz

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)