Trwa ładowanie...
05-09-2006 02:00

Prezydenckie jadło

W stołówce Kancelarii Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego przy ul. Wiejskiej w Warszawie ruch zaczyna się już o
6 rano. Wtedy pojawia się część liczącego 13 osób personelu -
kucharze, bufetowe i kasjerki. Wszyscy od lat przygotowują posiłki
dla 170 osób pracujących w Kancelarii Prezydenta RP oraz
trzydziestu, które urzędują w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim
Przedmieściu - opisuje "Metro".

Prezydenckie jadłoŹródło: AFP
d3p2ki3
d3p2ki3

Ale nie dla Lecha Kaczyńskiego. Jemu posiłki robi specjalny zespól w Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu. Na stołówce przy Wiejskiej pierwsi klienci zjawiają się na śniadanie o 9. Największa kolejka ustawia się o 12.30, gdy zaczyna się wydawanie obiadu. Nie ma wtedy osób ważnych i ważniejszych. Po stołówce nie biegają kelnerzy, więc niezależnie od tego, czy ktoś jest dyrektorem, czy pracownikiem technicznym Kancelarii, sam musi zanieść sobie obiad do stolika, a po zjedzeniu talerze do okienka. Wszystkie oddawane sa puste, bo prezydencka stołówka słynie z dobrej kuchni.

O jakości naszych posiłków najlepiej świadczy to, że jadają tu posłowie i senatorowie. I to mimo tego, że mają własną restaurację - chwali się Hanna Kieliszek, kierowniczka stołówki. Skąd ta popularność prezydenckiej kuchni? Serwuje typowo domowe menu. Zawsze do wyboru są dwie zupy (w poniedziałek był żurek i dyniowa). Na drugie można zamówić rybę, mięso lub danie jarskie. Specjalnością stołówki są naleśniki ze szpinakiem, zupa drobiowa i... kotlecik pod pierzynką, czyli drobiowy np. z pieczarkami. Ceny raczej umiarkowane - na obiad z dwóch dań wystarczy 10-12 zł.

Kuchnia działa pod nadzorem Biura Ochrony Rządu. Wszyscy dostawcy sa sprawdzani przez BOR-owski "sanepid"._ Jeśli uznają, ze np. w jakiejś piekarni jest coś nie w porządku, to mamy zakaz kupowania tam_- tłumaczy Hanna Kieliszek.

Politycy prezydencką stołówkę chwalą sobie także ze względu na jej kameralność. Tutaj, zajadając kotleta, nie muszą się martwić, że jakiś fotoreporter wsadzi im aparat w talerz. Dlatego nic dziwnego, że na Wiejską często zaglądali Aleksander Kwaśniewski gdy jeszcze był posłem lub Jarosław Kaczyński, zanim został premierem - ujawnia "Metro". (PAP)

d3p2ki3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3p2ki3
Więcej tematów