Prezenty dla włoskich ministrów
Premier Włoch Romano Prodi wyznaczył górny pułap wartości prezentów, jakie mogą przyjmować członkowie jego rządu. Po jej przekroczeniu prezenty przechodzą na własność państwa, ale kto zechce, będzie je mógł wykupić.
Chodzi o prezenty, jakie ministrowie dostają w czasie pełnienia swych funkcji. Mogą je sobie zatrzymać, gdy wartość ich nie przekracza trzystu euro. Droższe upominki pozostaną własnością administracji państwowej i przekazywane będą na cele dobroczynne.
Premier przewidział jednak możliwość wykupienia droższego prezentu po cenie, jaką ustali specjalna komisja, od której odjęta zostanie oczywiście niepodlegająca dyskusji suma trzystu euro. Rozporządzenie nie dotyczy odznaczeń, otrzymanych od szefów państw i rządów oraz głów koronowanych.
Decyzja Romano Prodiego ma charakter niemal rewolucyjny. Jego poprzednik Silvio Berlusconi miał zwyczaj zasypywania swych ministrów prezentami przy rozmaitych okazjach, jak święta czy urodziny. Mężczyźni otrzymywali drogie zegarki, a kobiety - biżuterię. Berlusconi kupował je zawsze za własne pieniądze.