Premier się zakochał?
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz z SdPl powiedział, że chce wierzyć, iż premier Belka mając do wyboru interes jednej partii i interes państwa, wybierze interes państwa. W ten sposób odniósł się do zapowiedzi premiera, że 5 maja włączy się on do kampanii politycznej na rzecz nowej Partii Demokratycznej. Dzisiaj mamy do czynienia z człowiekiem, który - jest wiosna - zakochał się w powstającej partii - mówił polityk.
20.03.2005 | aktual.: 20.03.2005 18:48
Nałęcz, który gościł na I Wojewódzkim Zjeździe SdPl w Łodzi przypomniał, że jego ugrupowanie popierało premiera Belkę, bo był to fachowiec stroniący od polityki, nie tracący rozsądku dla żadnej partii i chcący kierować sprawami państwa.
Dzisiaj mamy do czynienia z człowiekiem, który - jest wiosna - zakochał się w powstającej partii i jest gotów porzucić sprawy państwa dla tej partii. Mam nadzieję, że trochę ten zapał będzie stygł w sytuacji, kiedy trzeba będzie wybierać między partią a państwem. Chcę ciągle wierzyć, że premier Belka jest człowiekiem takim, jakim go znaliśmy przed rokiem. Mając do wyboru interes jednej z partii i interes państwa, wybierze interes państwa - powiedział Nałęcz.
Podkreślił, że premier musi wybierać, ponieważ nawet jeśli Sejm skróci kadencję 5 maja, to przynajmniej do 19 czerwca Belka będzie urzędującym premierem. Nie będzie przecież mógł powiedzieć: teraz mnie guzik obchodzi Polska i państwo polskie, teraz prowadzę agitację partyjną Partii Demokratycznej - zaznaczył.
Nałęcz dodał, że jego ugrupowanie nie widzi w nowej partii swojego zasadniczego przeciwnika, bo takim przeciwnikiem dla SdPl jest radykalna polska prawica. Podkreślił jednak, że jego ugrupowanie ma pewien żal do Belki.
Przez rok był z nami, a w momencie trudnym dla polskiej lewicy nie chce odbudowywać zaufania dla polskiej lewicy, tylko przeżywa fascynację nową siłą polityczną. Ale przecież to nie jest powód, żebyśmy nagle zaczęli urągać na profesora Belkę. Oczekujemy tylko od niego odpowiedzialności jako państwowca. Niech doprowadzi do końca misję jako premier, a potem niech przeżywa swoją fascynacje partyjną, czy każdą inną, ale niech tej fascynacji nie realizuje kosztem państwa - wyjaśnił.
Nałęcz podkreślił, że Socjaldemokracja będzie startować w wyborach samodzielnie. Działamy na własny rachunek, mamy ukształtowany program, okrzepłe środowisko. Mamy popularnego wśród ludzi lewicy kandydata na prezydenta. Nie rozglądamy się za żadnymi romansami z innymi ugrupowaniami politycznymi. Będziemy się sprawdzali w wyborach samodzielnie, choć oczywiście ręce otwieramy na współpracę ze wszystkim przyzwoitymi ludźmi na lewicy i chętnie ich w szeregach SdPl widzimy - dodał.