Premier powołał zespół ds. BSE
28.11.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Premier Jerzy Buzek powołał we wtorek zespół rządowy, który zajmie się m.in. oszacowaniem ryzyka wystąpienia BSE (choroby szalonych krów) w Polsce.
Zespół ma też opracować plan przeciwdziałania ewentualnym zagrożeniom, związanym z tą chorobą, a także wdrożyć system ochrony ludzi i zwierząt. Na jego czele stanął wiceminister rolnictwa, Robert Gmyrek.
Od północy 28 listopada będzie obowiązywać w Polsce zakaz importu wołowiny z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwajcarii, Portugalii, Francji, Hiszpanii, Belgii, Holandii, Niemiec i Danii.
Minister rolnictwa Artur Balazs stwierdził, że zakaz przywozu będzie dotyczył bydła, mięsa wołowego, jego przetworów, jelit i mączki mięsno-kostnej.
Tymczasem we wtorek Główny Inspektor Sanitarny Kraju, Paweł Policzkiewicz stwierdził, że wprowadzenie zakazu importu wołowiny tylko z niektórych krajów nie zda egzaminu. Według niego należy zakazać importu do Polski wołowiny, żywych krów i białka kolagenowego ze wszystkich krajów europejskich.
Zdaniem Rady Sanitarno-Epidemiologicznej sprowadzane do Polski przetwory i produkty zawierające mięso wołowe powinny mieć atesty wydane przez kraje, z których pochodzą. Rada uważa także za konieczne wprowadzenie obowiązku badania mózgów bydła bezpośrednio po uboju.
Jeden służący do tego test kosztuje ok. 120 zł.
Aby się dowiedzieć, czy naprawdę nasze bydło nie jest zakażone, należy badać je po uboju i nie czekać na objawy choroby - powiedział Wiesław Magdzik, konsultant krajowy w dziedzinie higieny i epidemiologii. Możemy mówić, że jesteśmy bezpieczni, jeśli zbadamy każdą krowę - dodał.
Rada uznała też, że należy wstrzymać import mączek kostno-mięsnych i zakazać karmienia nimi bydła.
Policzkiewicz podkreślił, że służby sanitarno-epidemiologiczne kontrolują punkty sprzedaży mięsa sprawdzając, czy nie handluje się tam wołowiną pochodzącą z krajów, z których nie wolno jej sprowadzać. W handlu praktycznie nie ma mięsa pochodzącego z krajów objętych embargiem - uspokajał.
Andrzej Lepper zapowiada blokady granic, jeżeli nie zostaną one uszczelnione. Twierdzi, że do Polski przywozi się produkty mięsne niezgodne z deklarowanymi w dokumentach. Zamierza też apelować o bojkot supermarketów. Trzeba w ogóle zamknąć granice Polski - powiedział we wtorek w Warszawie lider "Samoobrony". (mag)