Premier: Palikot robi błąd
Premier Donald Tusk uważa, że Janusz Palikot robi błąd, odchodząc z Platformy Obywatelskiej. Zdaniem marszałka sejmu Grzegorza Schetyny rezygnacja posła z Lublina nie osłabi liberalnego skrzydła PO. - Nie płaczę. Chłopaki nie płaczą - skomentował odejście Palikota Schetyna.
06.10.2010 | aktual.: 06.10.2010 13:19
- Moim zdaniem robi błąd. Więcej dla spraw, które są dla niego ważne zrobiłby, będąc w Platformie. Tak uważam - powiedział szef rządu, komentując decyzję Palikota o natychmiastowym opuszczeniu PO i klubu parlamentarnego.
Palikot poinformował na swoim blogu internetowym, że już tego dnia rezygnuje z członkostwa w Platformie Obywatelskiej i w klubie parlamentarnym tej partii, a nie - jak wcześniej zapowiadał - dopiero 6 grudnia. "Nie dzwonił do mnie Graś, nie namawiał Tusk, nie straszył Schetyna, nie zrobiły na mnie wrażenia słowa Kidawy-Błońskiej! Rezygnuję z członkostwa w PO i w klubie PO, bo szkoda mi czasu na codzienne tłumaczenie, że warto poczekać do 6 grudnia" - napisał Palikot.
Na blogu opublikował także kopie pism: jedno adresowane do szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza, w którym informuje, że 6 października składa rezygnację z członkostwa w klubie oraz drugie - w sprawie odejścia z partii.
- Nie płaczę. Chłopaki nie płaczą - w ten sposób odejście Palikota z partii skomentował marszałek sejmu Grzegorz Schetyna. Jak ocenił, odejście Palikota nie osłabi liberalnego skrzydła Platformy. - Jesteśmy partią konserwatywno-liberalną i taką zostaniemy. Jest pytanie, czy znajdzie się ktoś, kto - tak jak Palikot - będzie skutecznie i tak intensywnie organizował happeningi. Nad tym się można zastanowić - zaznaczył.
Schetyna zapewnił też, że - jeśli chodzi o "programowość i wydźwięk" Platformy - to partia nie straci na odejściu Palikota.
- Jeśli się podejmuje decyzję o własnej drodze politycznej, to mówi się "dziękuję", żegna się z tymi, z którymi się było w polityce poprzednio. Tego wymaga przyzwoitość i takie elementarne rozumienie polityki. Dobrze, że stało się tak, jak się stało. Niech Palikot pracuje na własny rachunek, lepiej późno, niż wcale - ocenił.
Przewodniczący klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że nie dostał jeszcze pisma od Palikota dotyczącego jego rezygnacji z klubu PO. - Czekam na nie z niecierpliwością - dodał.
Szef klubu PO - pytany skąd taki pośpiech w działaniach Palikota - powiedział, że poseł "widocznie uznał, iż stanie w rozkroku jest niewygodne. - To dobra decyzja dla niego i dla Platformy (...). Łzy nie uronimy - dodał.
Nie wszyscy posłowie PO cieszą się z odejścia Palikota. Waldy Dzikowski powiedział, że wprawdzie decyzja o szybkim rozstaniu Palikota z PO, po tym jak postanowił on tworzyć własną formację polityczną, dobrze o nim świadczy, ale wolałby, żeby do tego w ogóle nie doszło. - Dzisiaj Palikot jest naszym konkurentem. Szkoda, że odszedł, mam do niego duży sentyment. Był ważnym politykiem w PO, dodawał partii pewnego kolorytu. Ubarwiał ten teatr polityczny, choć czasami przesadzał. Będziemy z klasą rywalizować - mówił Dzikowski.
Z kolei wiceprzewodnicząca klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że dla niej Palikot nie był już członkiem PO od dnia kongresu swojego ruchu. - Ważne jednak, żeby w polityce rozstawać się kulturalnie i na razie Palikotowi się to udaje - dodała.
Ruch Poparcia Palikota
Palikot tworzy stowarzyszenie Ruch Poparcia Palikota, które może przekształcić się w partię polityczną. 2 października odbył się pierwszy kongres tego ruchu, w którym uczestniczyło ok. 4 tys. osób. Wśród 15 postulatów programowych, przedstawionych wówczas przez Palikota znalazły się m.in.: usunięcie religii ze szkół, prawo kobiet do aborcji, darmowa antykoncepcja, refundacja in vitro, wprowadzenie edukacji seksualnej w szkołach, zaprzestanie finansowania Kościoła ze środków publicznych.
Między 15 października a 15 listopada Palikot zamierza odwiedzić wszystkie województwa, aby spotkać się z działaczami zakładanego przez siebie ruchu i przeprowadzić debaty programowe.
Jeszcze 2 października Palikot zapowiadał, że formalnie odejdzie z PO (i złoży mandat poselski) 6 grudnia. Odłożenie tego kroku na okres po wyborach samorządowych Palikot tłumaczył tym, że Zbigniew Wojciechowski, który może go zastąpić w sejmie, w wyborach prezydenta Lublina startuje jako kandydat niezależny i tym samym konkuruje z kandydatem PO.