Premier "na gazie"
Premier kanadyjskiej prowincji - Kolumbii Brytyjskiej - nie zaskarżył kary, jaką mu zasądzono za jazdę w stanie nietrzeźwym podczas wakacji na Hawajach. Premierowi Gordonowi Campbellowi nakazano, jak podała we wtorek agencja AP, zapłacić karę w wysokości 913 dolarów, odbyć 14-godzinny kurs na temat niemożności pogodzenia picia i bezpiecznej jazdy.
Kanadyjski polityk nie musiał się stawić w sądzie. "Mr. Campbell jest wystarczająco zakłopotany i zawstydzony tym, co zrobił" - powiedziała w poniedziałek sędzia Reinette Cooper.
Adwokat Campbella Steven Barta oświadczył, że jego klient odbył w Kanadzie nakazane szkolenie. Adwokat przywiózł też czek z sumą, jaką miał zapłacić za wykroczenie Cambell.
55-letni polityk został zatrzymany 10 stycznia, gdy hawajska policja zobaczyła, jak niepewnie jedzie wynajętym, sportowym samochodem. Badanie wykazało, że we krwi kanadyjski polityk ma 0.161 promila alkoholu, czyli ponad dwukrotnie więcej niż dopuszczalny limit.
Na zwołanej natychmiast po powrocie do kraju konferencji prasowej Gordion Cambell przeprosił mieszkańców prowincji, lecz odmówił podania się do dymisji. Powiedział, że wypił trzy martini i trochę wina. (mag)