PolskaPremier: Marcinkiewicz nie zastąpi Gilowskiej

Premier: Marcinkiewicz nie zastąpi Gilowskiej

Kazimierz Marcinkiewicz oczekiwał funkcji wicepremiera koordynującego gospodarkę, ale w tej chwili nie widzę możliwości, żeby zajął on miejsce Zyty Gilowskiej. Taka zmiana byłaby całkowicie niemerytoryczna, bo pani Gilowska udowodniła, że ma ewidentne kompetencje w tej dziedzinie. W najbliższych miesiącach, Marcinkiewicz raczej nie będzie członkiem rządu, ale rozmawialiśmy o jakimś eksponowanym miejscu w sferze gospodarki państwowej w przedsiębiorstwach – powiedział premier Jarosław Kaczyński w audycji "Sygnały Dnia".

Premier: Marcinkiewicz nie zastąpi Gilowskiej
Źródło zdjęć: © PAP

19.12.2006 | aktual.: 19.12.2006 10:54

Jacek Karnowski: Sprawami energetyki zajmuje się między innymi Ministerstwo Gospodarki. To Ministerstwo – tak wynikało z analiz choćby medialnych – miał objąć Kazimierz Marcinkiewicz. To się jeszcze nie stało. Ta sprawa się trochę przewleka. Powstaje takie wrażenie jakiejś może zakulisowej nie gry, ale pewnego, nie wiem, badania się wzajemnego pana i Kazimierza Marcinkiewicza. Czy to rzeczywiście jest jakieś pole jeszcze nieporozumienia?

Jarosław Kaczyński: Kazimierz Marcinkiewicz oczekiwał funkcji wicepremiera koordynującego gospodarkę, czyli chciał wejść w miejsce pani Zyty Gilowskiej. Ja takiej możliwości w tej chwili nie widzę. Po tym wszystkim, co zdarzyło się w ostatnim czasie i wobec tego, że pani Zyta Gilowska, pani profesor Gilowska ma ewidentne kompetencje w tej dziedzinie, no to taka zmiana byłaby zmianą całkowicie niemerytoryczną. Proponowałem miejsce w rządzie, w resorcie gospodarczym, a o ile mogę zrozumieć po rozmowie, Kazimierz Marcinkiewicz nie chcąc odchodzić z polityki – to chcę mocno podkreślić – ale w tej chwili jest bardziej zainteresowany jakimś eksponowanym miejscem w sferze gospodarki państwowej w przedsiębiorstwach. I rozmawialiśmy o tym i sądzę, że doszliśmy do porozumienia.

Czyli nie będzie Kazimierz Marcinkiewicz członkiem pańskiego rządu? To jest sprawa już przesądzona?

- Wydaje się, że przynajmniej jeżeli chodzi o najbliższe miesiące, że tak.

Pan mówi – zainteresowanie w sferach gospodarczych, chodzi o spółkę państwową. Czy PKN Orlen wchodzi w grę na przykład?

- Ja przecież nie mogę rozmawiać o spółkach prywatnych, mogę tylko o państwowych, więc w oczywisty sposób chodzi o spółkę państwową. Nie rozmawialiśmy o Orlenie.

A kiedy ta decyzja zapadnie?

- To jest sprawa pewnie początku stycznia.

Nie żałuje pan, że polityk, który (to badania z wczoraj) ma 74% zaufania, najwięcej wśród całej klasy politycznej, nie wzmocni pańskiego rządu?

- Żałuję, nie ukrywam, ale proszę pamiętać, że gdybyśmy po raz piąty dokonali zmiany ministra finansów w ciągu tego ostatniego roku, gdyby się okazało, że pani profesor Gilowska, która przecież przyszła do nas, powiedzmy sobie, nie z naszej partii do naszego rządu, a tak naprawdę z innej partii, została potraktowana w sposób całkowicie instrumentalny, to byłaby to wielka kompromitacja. A poza tym profesorem ekonomii z tych dwojga aspirantów do roli wicepremiera (przy czym pani Zyta Gilowska jest nie tylko aspirantem, ale jest wicepremierem gospodarczym) profesorem ekonomii jest pani profesor Gilowska.

Zamykając ten wątek, Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że bez wicepremiera stanowiska w rządzie nie obejmie, w związku z tym także inne ministerstwa tu w grę nie wchodzą.

- Nie, nie, rozmawialiśmy zupełnie inaczej. Kazimierz Marcinkiewicz powiedział kilka mądrych słów na temat tej sytuacji i zresztą też nawiązujących do tego, co ja mówiłem w poprzedniej rozmowie, że tu są pewne obiektywne kłopoty, ale jednocześnie, żeby było jasne, proponowałem miejsce w rządzie. Rozmowa była jak najbardziej przyjazna, ale dotyczyła już innych kwestii.

To była jego decyzja: nie wchodzę.

- Tak, to była całkowicie jego decyzja.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)