Premier i służba zdrowia

Szpitale za pieniądze, zamknięte przychodnie
i ustawiczne awantury miedzy rządem, Narodowym Funduszem Zdrowia a
lekarzami - tak będą wyglądać najbliższe miesiące w służbie
zdrowia. Chyba, że minister zdrowia i rząd wezmą się do roboty -
czytamy w "Fakcie".

05.07.2004 | aktual.: 05.07.2004 06:26

Na razie jednak ani premier Marek Belka, ani jego nowy minister zdrowia Marian Czakański nie zrobili nic. A sytuacja jest bardzo poważna. Kilka polskich szpitali już wywiesiło w swoich przychodniach cenniki. Są to placówki w województwach zachodniopomorskim i mazowieckim - dodaje dziennik.

Co na to takie zagrożenie mówi minister zdrowia Marian Czakański? -stawia pytanie "Fakt". Niewiele. Powtarza jedynie, że pobieranie opłat przez szpitale jest niezgodne z prawem. A dociskany do muru dodaje, że to nie jego sprawa. A premier Marek Belka na temat chaosu w służbie zdrowia nie wypowiada się w ogóle. Za to w sobotę na konwencji SLD premier miał pełne usta frazesów o trosce o najuboższych - stwierdza dziennik.

Jednak - jak dowiaduje się nieoficjalnie "Fakt - w rządzie jest już plan, jak poradzić sobie z problemem. NFZ przekaże po prostu dodatkowe 20 mln zł szpitalom. Zła wiadomość jest taka, że pieniędzy wystarczy tylko na dwa wakacyjne miesiące. We wrześniu szpitalny horror znów się powtórzy - podkreśla gazeta.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)