Trwa ładowanie...
d3bizwl
internet
15-07-2006 00:15

Pracować, nie czatować!

Afera w Urzędzie Miasta w Jastrzębiu Zdroju
zaczęła się od blokady lokalnego portalu internetowego, na którym
często pojawiały się informacje wytykające błędy władzy. Zaraz
potem zniknął dostęp do wszystkich stron, informuje "Dziennik
Zachodni".

d3bizwl
d3bizwl

Jednak taka właśnie kolejność wystarczyła do rzucenia oskarżeń pod adresem władz miasta o cenzurowanie informacji... My tylko porządkujemy system, bronią się jastrzębscy urzędnicy. Podlegli im pracownicy są załamani, bo skończy się nawet czytanie codziennych wiadomości, o czatowaniu nie wspominając.

Dlaczego na pierwszy ogień poszedł niezależny portal miejski? Trudno powiedzieć, być może z analizy wejść na tamte strony, mówi Grzegorz Dulemba, sekretarz miasta. W jego opinii łączenie tej sprawy z polityką jest co najmniej śmieszne.

W magistracie tłumaczą, że urząd jest zakładem pracy, takim jak każdy inny. Tu się pracuje, a nie siedzi w Internecie. To uporządkowanie systemu, pracujemy na nowych serwerach wyjaśnia Olga Majkowska, rzecznik miasta. Jeśli ktoś z urzędników chce do woli surfować w Internecie, może to robić po pracy, w domu, proponuje.

Urzędnicy nie stracą jednak całkowicie kontaktu z "siecią wszystkich sieci". Naczelnicy wydziałów podadzą listę stron, które są niezbędne do wykonywania czynności służbowych. I tylko te zostaną odblokowane. A więc wszystko zależy od zajmowanego stanowiska - dodaje Olga Majkowska. Tak więc na pełny dostęp będą mogli liczyć tylko wybrańcy. Ja pewnie będę miała- mówi Majkowska. (PAP)

d3bizwl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3bizwl
Więcej tematów