Powitaliśmy rok 2002
Sylwester w Zakopanem (PAP/G. Momot)
O północy z 31 grudnia na 1 stycznia powitaliśmy nowy rok 2002. Jak Polska długa i szeroka w niebo wystrzeliły setki tysięcy rac. Stało się już tradycją, że w tę jedyną w roku noc niebo rozświetlają miliony rozbłysków. W tym roku odbyło się to w prawdziwie zimowej scenerii, przy trzaskającym mrozie i rozgwieżdżonym niebie.
Ponad połowa rodaków witała nadejście drugiego roku tysiąclecia w gronie najbliższych i przyjaciół, na domowych prywatkach. Na prawdziwe bale wybrało się stosunkowo niewiele osób. Odstraszały ceny uczestnictwa w tych imprezach.
W stolicy było tym razem raczej siermiężnie. Tylko na Bemowie bawiono się na jedynej zorganizowanej przez ojców gminy imprezie. Spora grupa warszawiaków przyszła także na Plac Zamkowy. O północy strzelały petardy, latały fajerwerki. Zebrani składali sobie życzenia popijając szampana.
W tym roku władze stolicy i gminy Centrum nie zdecydowały się na zorganizowanie jednej, dużej imprezy sylwestrowej dla całego miasta pod gołym niebem. Prezydent Warszawy, Paweł Piskorski, tłumaczył tę decyzję troską o bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy po atakach terrorystycznych w USA.
Ponad 3 tys. łodzian witało Nowy Rok na miejskiej zabawie sylwestrowej zorganizowanej po raz pierwszy w Hali Sportowej Łódzkiego Ośrodka Sportu. Odbył się pokaz laserowo-świetlny, a po jego zakończeniu zaczęła się zabawa taneczna. Gwiazdą sylwestrowej nocy był tu Norbi.
I tu również, ze względów bezpieczeństwa, sylwester miejski został przeniesiony pod dach. Do tej pory odbywał się on na przemian bądź to na głównej ulicy miasta - ul. Piotrkowskiej, bądź przed gmachem Teatru Wielkiego na placu Dąbrowskiego, gdzie przychodziło witać nowy rok ponad 10 tys. osób.
Inaczej było w Krakowie, który w tym roku zdecydowanie przebił Warszawę. Około 100 tysięcy osób, według szacunków policji, witało nowy rok na Rynku Głównym. Atrakcją były występy Edyty Górniak i Brathanków oraz - po raz pierwszy odpalane z płyty Rynku - sztuczne ognie, które rozbłysły nad miastem tuż po północy.
O tej porze na Rynek tradycyjnie już wylegli goście licznych kawiarni, restauracji i pubów, by wspólnie z innymi przywitać nowy rok.
W Lublinie zmianę daty oznajmili miejski trębacz Onufry Koszarny oraz herold Władysław Stefan Grzyb. Na pobliskim Placu Litewskim w centrum miasta ok. 3 tys. młodych lublinian witało nadejście nowego roku szampanem i fajerwerkami.
W Szczecinie na zorganizowanej przez miasto imprezie plenerowej na Jasnych Błoniach zgromadziło się, według szacunków policji, około 4 tys. szczecinian, podczas gdy organizatorzy zakładali, że będzie ich ok. 15 tys. Ludzie bawili się przy muzyce zespołu "Perfect" oraz muzyce dyskotekowej.(mp)