Poważne zarzuty wobec imama
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdziła nieoficjalne informacje "Rzeczpospolitej" o związkach Ahmeda Ammara z terrorystami. Jemeńczyk do dziś do północy musi opuścić kraj. Polscy muzułmanie bronią go w Interncie. Niektóre wypowiedzi są bulwersujące - pisze "Rz".
"Potwierdzam, że zarzuty ABW wobec Jemeńczyka są poważne, i nie zmienimy swojej opinii na temat koniecznośąi opuszczenia przez niego naszego kraju. Żadne konferencje czy pikiety tego nie zmienia" - powiedział "Rz" Barcikowski, szef ABW. Dodał też, że nawet wywiady, których imam wielkopolski udzielił, szczególnie wywiad dla "Dziennika Bałtyckiego", pokazują, że przesłanki takiej decyzji są poważne.
"Rz" przypomina, że w wywiadzie dla gazety z 21 maja Ahmed Ammar przedstawił swoje poglądy na atak islamskich terrorystów na World Trade Center. "Ten atak - w duchu tych, którzy za nim stali - był słuszny" - mówił. "Mentalność, kultura i religia islamu nie pozwala i nigdy nie będzie pozwalała, żeby obce niemuzułmańskie wojska znajdowały się na terenach muzułmańskich".
W wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego" Ammar mówił, że niechęć Irakijczyków wobec obcych wojsk opiera się na naukach Koranu: "Al- Kaida chciała skierować wszystkich muzułmanów do walki z tymi wojskami. Ogłosiła stan wojny ze Stanami Zjednoczonymi. Wróg był więc zawiadomiony zgodnie z zasadami prowadzenia walki zbrojnej - dżihad" - argumentował. (PAP)