Poseł za minimum żyć nie będzie

Polscy posłowie boją postawić się na miejscu zwykłych Polaków i spróbować przeżyć choć miesiąc za minimum socjalne - pisze "Super Express".

Dziennik wyjaśnia, że zasady testu są proste: "Bierzemy 800 zł, odliczamy średnie opłaty za czynsz, media, transport. Zostaje jakieś 300 zł na jedzenie i 'fanaberie'. Tyle miałby dostać na miesiąc poseł".

Gazeta przypomina, że dwa tygodnie temu zwróciła się do posłów z taką propozycją, ale każdy miał jakąś wymówkę. "Andrzej Lepper był prawie zdecydowany, ale gdy zadzwoniliśmy dzień później, nie chciał rozmawiać. Szkoda..." - komentuje dziennik.

Wicemarszałek Tomasz Nałęcz z UP uznał eksperyment za interesujący. "Teraz jestem zbyt zajęty, by mu się poddać: samemu robić zakupy, prowadzić rejestr wydatków. Ale obiecuję, że jak skończy się sprawa Rywina, przemyślę sprawę" - deklaruje profesor Nałęcz.

Roman Giertych podkreśla, że długo żył za 600 zł. "Czy zgodziłbym się żyć przez miesiąc z minimum? Nie, z powodu obowiązków, jakie na mnie ciążą" - wyjaśnia poseł LPR.

Pomysł namawiania parlamentarzystów do życia za minimum socjalne narodził się na Słowacji. Deputowana Anna Zaborska zdecydowała się przez miesiąc żyć za 4,5 tys. koron słowackich, czyli ok. 500 zł. Za przykładem Słowaczki Anny Zaborskiej poszli deputowani czescy. Wyzwanie podjęło trzech z 281 posłów i senatorów.

Czy znajdzie się choć jeden odważny polityk, który zdecyduje się przez miesiąc żyć jak... ludzie? - zastanawia się "Super Express". (jask)

Więcej: rel="nofollow">Super Express - Poseł za minimum żyć nie będzieSuper Express - Poseł za minimum żyć nie będzie

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)