Poseł gnębi reportera

Redakcję "Super Expressu" odwiedziło dwóch policjantów poszukujących dziennikarzy, którzy pisali o pośle Tomaszu Mamińskim. Parlamentarzysta złożył bowiem zawiadomienie, że reporterzy popełnili przestępstwo, nachodząc jego biuro poselskie.

27.06.2003 07:09

Dziennikarze ujawnili wcześniej, że Tomasz Mamiński, choć reprezentuje w Sejmie ubogich emerytów i rencistów, sam nie należy do osób stroniących od luksusu. Z jego rozliczenia wynika, że wydał więcej niż inni na urządzenie swojego biura poselskiego: w sumie ponad 166 tys. 200 zł, choć wolno mu tylko niewiele ponad 134 tys. zł.

Mamiński bardzo niechętnie opowiadał przez telefon o swoich wydatkach. Dziennikarze "Super Expressu" postanowili więc na własne oczy przekonać się, co poseł robi z pieniędzmi podatników. Przyznają, że do biura posła weszli bez zaproszenia, ale w godzinach jego urzędowania przez otwarte drzwi.

Marszałek Sejmu Marek Borowski przyznał, że dotąd sądził, iż posłowie już go niczym nie zaskoczą. "Ja chyba wydam wspomnienia z czasów, kiedy jestem marszałkiem, pomysły parlamentarzystów w tej kadencji są niebywałe" - powiedział Marek Borowski.

Jak zauważa "Super Express", poseł Mamiński od początku kadencji wystąpił zaledwie jeden raz, gdy z mównicy sejmowej bronił Grzegorza Kołodki. Losem emerytów nie wykazał zainteresowania, nie zgłosił żadnego pytania, interpelacji czy oświadczenia. "Wszyscy zapamiętali go, gdy opisaliśmy, jak w sejmowej restauracji krzyczał do austriackiego dziennikarza 'Heil Hitler!'" - piszą dziennikarze "Super Expressu".

"Panie pośle, przypominamy, mamy prawo, a nawet obowiązek, pokazywać, jakie luksusy kupuje pan do biura za pieniądze podatników" - pisze, poszukiwany przez policjantów, Jan Osiecki, dziennikarz "Super Expressu". (jask)

Więcej: rel="nofollow">Poseł gnębi reporteraPoseł gnębi reportera

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)