Pomoc przyszła z nieba
W 1920 r. na państwo polskie, które dopiero co odzyskało niepodległość, runęła nawała bolszewicka, rozpoczynając "czerwony marsz" na Europę. Miało to być zarzewie ogólnoświatowej proletariackiej rewolucji. Sowieci wierzyli, że odniosą łatwe i szybkie zwycięstwo - pisze "Nasz Dziennik".
I tak pewnie by się stało, gdyby nie fakt, że droga na Zachód wiodła przez Rzeczpospolitą - podkreśla dziennik. Polacy udowodnili, że są zdolni do poświęcenia życia w imię obrony dopiero co odzyskanej wolności. Dziesiątki tysięcy osób z terenów jeszcze nieobjętych mobilizacją zgłaszały się do armii ochotniczej; formowały się oddziały studenckie, gimnazjalne, harcerskie, robotnicze, kobiece - wspomina gazeta.
"Nasz Dziennik" pisze, że przez dziesiątki lat nie można było mówić o Cudzie nad Wisłą. Nadszedł jednak czas - apeluje - by tym, którzy ginęli w obronie Ojczyzny, oddać należną cześć na cmentarzach wojskowych i polach bitew.