Polityk z prezentem do polityka
Rózgi, gwiazdkę z nieba, gałązkę oliwną,
buty, książki, eliksir, Biblię podarowaliby swoim przeciwnikom
politycznym pytani politycy.
19.12.2003 | aktual.: 19.12.2003 14:58
Szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Jaskiernia przeciwnikom politycznym w prezencie świątecznym podarowałby "gałązkę oliwną jako znak pokoju i spokoju". Dla szefa Kancelarii Premiera Marka Wagnera najlepszym prezentem świątecznym byłaby gwiazdka z nieba".
Sekretarz SLD Marek Dyduch przeciwnikom podarowałby więcej tolerancji i spokoju. "Potrzebne jest okiełznanie emocji" - podkreślił Dyduch. Wiceszef Klubu SLD Ryszard Kalisz powiedział, że bardzo szanuje przeciwników politycznych, dlatego podarowałby im prezent, z którego by się ucieszyli. "Dla moich przeciwników politycznych zrobiłbym to, co robię dla moich przyjaciół - dał prezent, który sprawiłby im radość."
Janusz Lewandowski (PO) posłom z innych klubów rozdałby "ogromne wory kultury politycznej i równie wielkie rozumu". Bogdan Klich (PO) za najlepszy prezent uznał "dużą porcję rozsądku opakowaną w życzliwość i umiejętność prowadzenia sensownego dialogu", a Paweł Piskorski (PO) w prezencie świątecznym swoim przeciwnikom podarowałby książki - "Kubusia Puchatka" i "Lato w dolinie Muminków", aby "poczytali sobie i zastanowili się nad sobą".
Lider Samoobrony Andrzej Lepper swoim przeciwnikom podarowałby "miłe prezenty". "Tusk dostałby piłkę, Borowski karty do brydża, ponieważ to lubią, a na święta daje się przyjemne prezenty" - powiedział.
Renata Beger (Samoobrona) przeciwnikom politycznym dałaby rózgi, "bo łamią prawo, które wcześniej sami ustalali, i starają się posłów Samoobrony pokazać w złym świetle". Według Beger, Samoobronę traktuje się jako gorszą partię, a "przecież tylko posłowie Samoobrony są stuprocentowymi przedstawicielami społeczeństwa".
Członek komisji śledczej Zbigniew Ziobro przedstawicielom SLD nie podarowałby nawet rózgi, "bo rózga jest wyrazem nadziei na poprawę i zmianę". Według niego, jeśli chodzi o kolegów Leszka Millera, "to trudno mieć jakąkolwiek nadzieję, kiedy obserwuje się codzienność i czyta doniesienia mediów".
Wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL) posłom z innych klubów podarowałby buty, "które przydałyby się im do biegania i przewietrzenia umysłów". Rzecznik PSL Marek Sawicki przesłałby życzenia rozsądku, odpowiedzialności i rozumu, "który jest bardzo potrzebny w Sejmie". "Pod choinkę dałbym im dobre polskie owoce, żeby jedząc ten owoc zastanowili się, dlaczego on jest dobry" - powiedział.
Szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP) swoim przeciwnikom dałby eliksir, który spowodowałby, że postępowaliby w myśl starego porzekadła "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe". Eliksir, zdaniem Nałęcza, powinien "spowodować większą dozę tolerancji i przeciwdziałać wytykaniu rządzącym tego, co się robiło samemu rządząc". Szef klubu UP Janusz Lisak podarowałby pogodę ducha, życzliwość dla świata i poczucie zadowolenia z tego, co się robi. "Równocześnie dałbym przeciwnikom trochę rozsądku, aby ich działania były dobre dla Polski" - dodał.
Wicemarszałek Senatu Ryszard Jarzembowski powiedział, że nie ma w Senacie przeciwników politycznych. "Gdyby w Sejmie była taka współpraca, jakiej dopracowaliśmy się w Senacie, to byłoby to z pożytkiem dla Polski - ja po prostu nie mam przeciwników ani dla nikogo nie jestem przeciwnikiem" - dodał.
Przewodniczący RKN Antoni Macierewicz również uznał, że nie ma przeciwników politycznych. Jednak po zastanowieniu stwierdził, że gdyby ich miał, podarowałby im Biblię. "Biblia to księga mądrości - pozwala przywrócić proporcje wszystkim wydarzeniom, sprawom i widzieć rzeczy we właściwym kształcie. Czasami warto do tego sięgnąć, a już na pewno w święta" - dodał.(iza)