Politycy podsumowują rok
Z różnych partii, z różnymi poglądami, z różnymi stanowiskami, politycy podsumowują rok 2007. Porażki i sukcesy, wzloty i upadki - o tym wszystkim mówią nasi posłowie.
30.12.2007 | aktual.: 30.12.2007 11:36
Wiceszef Platformy Obywatelskiej, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dobrze ocenia mijający rok. To dla większości Polaków rok dobrej zmiany - powiedział. Jego zdaniem, dobrą zmianę zaznaczył wynik wyborczy. Komorowski dodał, że 2007 rok nie należał do najłatwiejszych, ale pod koniec na nowo ożywił nadzieje. I to jest dobre, jako punkt spojrzenia na przyszłość - ocenił.
Zdaniem przewodniczącego Rady Naczelnej PSL Jarosława Kalinowskiego mijający rok obfitował w zaskakujące politycznie wydarzenia. Polityk podkreślił, że jeszcze na początku 2007 roku nikt nie przypuszczał, że będzie to rok wyborów i zmiany ekipy rządzącej.
Okazuje się, że dobre intencje nie wystarczą. W polityce trzeba umieć prowadzić sprawy państwowe - powiedział Kalinowski. Jego zdaniem, trzeba też umiejętnie dobierać sobie koalicjantów do sprawowania władzy.
Jarosław Kalinowski podkreślił, że nowa koalicja i nowy rząd rozbudziły nie tylko oczekiwania społeczne, ale i nadzieje na zmiany, których w 2008 roku nie wolno zawieść.
Politycznie emocjonujący - taki, zdaniem Jerzego Szmajdzińskiego z Lewicy i Demokratów, był rok 2007. Polityk dodał, że był to też rok zmiany - rządzące Prawo i Sprawiedliwość zostało odsunięte od władzy. Szmajdziński podkreślił, że w 2007 roku były nie tylko porażki, ale i sukcesy, wśród których wymienił podpisanie Traktatu Reformującego UE, czy wejście Polski do strefy Schengen.
Jerzy Szmajdziński dodał, że w mijającym roku było też wiele niepokojących spraw. Tu wymienił kwestie związane z budowaniem lepszego systemu oświaty oraz dostępu do usług medycznych. Polityk Lewicy i Demokratów dodał, że z tymi nierozwiązanymi sprawami Polska wkracza w 2008 rok.
Według byłego wicepremiera Przemysława Gosiewskiego mijający rok był bardzo dobry dla Polski.
Przemysław Gosiewski uważa, że w dużym stopniu jest to zasługa PiS i prezydenta Kaczyńskiego.
Zdaniem szefa klubu parlamentarnego PiS są cztery główne powody do satysfakcji: znaczący wzrost gospodarczy, milion dwieście tysięcy nowych miejsc pracy, dobry traktat europejski i Euro 2012.
Polityk PiS przyznał, że rok 2007 nie był najszczęśliwszy dla jego partii, ale - jak podkreślił - pokazaliśmy, że potrafimy mężnie stanąć przed wyborcami.