"Politycy PO absolutnie się zagalopowali"

Zobacz galerię: Ofiary katastrofy rządowego samolotu

Waszczykowski nie potrafi zrozumieć ataków na prezydenta, jak i wielu polityków, którzy dziś nie żyją. - Szydzono z głowy państwa, a my uważaliśmy, że w polityce nie tyka się rodzin i przymiotów osobistych - mówi. Jak dodał czuje się teraz karłowatym dinozaurem z watahy.

O wypowiedziach Sikorskiego, który mówił o "dorzynaniu watah", premiera Tuska, który mówił do posłów PiS, że "wyginą jak dinozaury", czy posła Palikota, który powiedział, że "prezydent jest półżywy" Waszczykowski mówi krótko - absolutnie zagalopowali się. Zdaniem historyka nie można w taki sposób szydzić i marginalizować ugrupowań politycznych. - To obciach. Nasze poglądy mogą im się nie podobać, ale mamy prawo istnieć - komentuje.

Prezydent o śmierci nie mówił nawet w żartach. A żartować potrafił nawet z siebie jako wysokiego blondyna. Był zajęty snuciem planów na życie - mówi o Lechu Kaczyńskim Witold Waszczykowski. Był typem nocnej sowy. Preferował kontakt z żywym człowiekiem i nigdy nie czytał przemówień z kartki. Choć miał świetną pamięć, m.in. do wyników meczów, to przekręcał nazwiska. - On tak szybko myślał, że czasem język nie nadążał - komentuje Waszczykowski.

Po tragedii w Smoleńsku Waszczykowski uważa, że trzeba wszystko wymyślić od nowa. Jak podkreśla nie wszystkie dinozaury wyginęły. - A przecież premier nam tak groził jeszcze niedawno w sejmie - mówi. Waszczykowski nie odczuwa ani sympatii, ani antypatii w stosunku do przeciwników politycznych. - Na razie jeszcze nie widzę najazdu Hunów - dodaje.