Policjanci są sfrustrowani
Policjanci są zmęczeni aferami w policji,
niskimi pensjami i Komendą Główną. Ich szefowie na konferencjach
prasowych uspokajają, że mimo to w Polsce robi się bezpiecznie -
pisze "Rzeczpospolita".
W listach do "Rzeczpospolitej" policjanci piszą o swojej pracy: prywata, nadużycia, korupcja przy zamówieniach dla Komendy Głównej. Listy łączy argument powtarzany jak mantra: "Nie mamy zaufania do komendanta głównego" - podaje dziennik.
W zamkniętym środowisku policjanci wiedzą, kto i jak dorabia, kto z kim ma kontakty. Wiedzieli o Mieczysławie Kluku, byłym szefie śląskiej policji. Mimo podejrzeń o kontakty z mafią paliwową zwierzchnicy przez wiele miesięcy nie odwoływali go ze stanowiska - podkreśla gazeta.
Szef policji gen. Leszek Szreder pytany przez dziennik o stosunki w policji i o to, kto robi interesy na zamówieniach z KGP, odpowiada "Rzeczpospolitej": "Większość nieprawidłowości w policji wykrywa sama policja".
Zwykłych policjantów bardziej niż korupcja dotykają sprawy socjalne. Alarmują o tym od lat policyjne związki zawodowe: według nich wiele rodzin funkcjonariuszy żyje poniżej minimum socjalnego. Na policyjnym forum (www.ipf.pl) cytowani przez "Rzeczpospolitą" mundurowi narzekają: "Jest nas mniej niż milicji w latach 80., ruch na drogach większy, a przestępczość nie ta co wtedy".
Apelują o "jasny i przejrzysty system wynagradzania i awansowania", "wywalenie na zbity pysk esbecko-partyjnego betonu" z policji. Wieszają psy na szefostwie za zatrudnianie emerytów zamiast "młodej krwi" z terenu - informuje "Rzeczpospolita".(PAP)