Policja planuje przestępczość
Jak zmniejszyć przestępczość w Polsce?
Trzeba ją z góry zaplanować. W 2004 r. doszło w kraju do miliona
przestępstw kryminalnych. Ile będzie w tym roku? Na pewno o 5% mniej. Skąd to wiemy? Bo tak zaplanuje policja. A jeśli
okaże się, że przestępstw jest więcej? To komendom, gdzie
przestępcy przekroczyli plan, obetnie się premie - podaje "Gazeta
Wyborcza".
To nie żart. To skutki nowej strategii Komendy Głównej Policji na lata 2005-10. Zakłada ona "zwiększenie zaufania do policji i poprawę jej wizerunku". Efekt strategii widać już w Wielkopolsce. Komenda Wojewódzka w Poznaniu rozesłała do wszystkich komend powiatowych polecenie, aby określiły liczbę planowanych przestępstw. Co do jednego. Do specjalnej tabelki szefowie komend i komisariatów wpisać muszą planowaną ilość na 10 tys. mieszkańców: rozbojów, kradzieży, bójek, skradzionych samochodów, a nawet podać w złotówkach wartość mienia, którą złodzieje ukradną, a policja odzyska - informuje dziennik.
Plan obejmuje cały obecny rok. Komendanci mają czas do 25 lutego. Ale najbardziej kuriozalne sformułowanie jest na samym dole tabeli: podać dokładną liczbę ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych, które się wydarzą - pisze gazeta. Mówi szef dużej komendy w Wielkopolsce, który chce pozostać anonimowy: "Skąd mam wiedzieć, ilu ludzi zginie na moich ulicach? Mam zatrudnić jasnowidza?".
Kto wymyślił planowanie przestępstw? Współautorem strategii jest Krzysztof Starańczak, dyrektor biura strategii Komendy Głównej Policji. Potwierdza, że w założeniach jest dążenie do kilkuprocentowego spadku przestępczości, ale zaprzecza, że tabela, w której mają być planowane przestępstwa i wypadki drogowe, wyszła z Komendy Głównej - pisze "Gazeta Wyborcza". Szefowie komend wojewódzkich mieli sami wymyślić sposób, w jaki będą dążyć do spadku przestępczości. To, o czym się dowiaduję, jest niedopuszczalne! Planowanie przestępczości może skończyć się fałszowaniem statystyk - mówi. Starańczak już zapowiada kontrolę we wszystkich komendach wojewódzkich w kraju - podaje gazeta. (PAP)