Pogrzeb serbskiego premiera
W Belgradzie odbyły się w sobotę uroczystości pogrzebowe premiera Serbii Zorana Djindjicia, zabitego przed 3 dniami w zamachu. Uczestniczyły w nich setki tysięcy ludzi, wśród których byli przedstawiciele 70 państw. Djindjicia pochowano w Alei Zasłużonych centralnego belgradzkiego cmentarza, przy wtórze wojskowych salw.
Uroczystości rozpoczęła żałobna msza w prawosławnej katedrze świętego Sawy. Tłum zapełnił nie tylko świątynię, ale przylegający do niej park i pobliskie ulice. W pogrzebie uczestniczyła wdowa po zamordowanym Ruzica, dwoje jego małych dzieci, a także matka polityka. Po mszy z katedry wyruszył kondukt pogrzebowy. Wzdłuż jego trasy i w całym Belgradzie rozmieszczono duże siły policji. Centrum miasta zostało zamknięte dla samochodów.
Polskę reprezentował na pogrzebie wiceminister spraw zagranicznych, wieloletni ambasador RP w Belgradzie Sławomir Dąbrowa.
W imieniu zagranicznych gości Djindjicia pożegnał Jeorjos Papandreu, minister spraw zagranicznych Grecji, przewodniczącej obecnie Unii Europejskiej._ "Przyrzekam solennie, tobie Zoranie i Serbii, że będziecie częścią naszej Europy. Obiecujemy spełnić twoje marzenie. Żegnaj przyjacielu"_ - powiedział Papandreu.
Pożegnanie Djindjicia to największy pogrzeb w Belgradzie od śmierci byłego dyktatora Jugosławii Josipa Broza Tito w 1980 r. Takich tłumów na ulicach nie było w Serbii od czasu rewolty, która z Djindjiciem na czele zmiotła Slobodana Miloszevicia w październiku 2000 r.
Zoran Djindić został śmiertelnie postrzelony przez snajpera w chwili, gdy wsiadał do samochodu przed siedzibą rządu. O zorganizowanie zamachu podejrzewa się byłego szefa specjalnej jednostki policji i jednocześnie bossa mafijnego, Milorada Lukovicia. W związku z zamachem aresztowano 181 osób. (reb)