Podsumowanie roku 2015
Tym żył świat w ciągu ostatnich 12 miesięcy
Najważniejsze wydarzenia na świecie w 2015 roku
2015 rok zbliża się do końca. Przedstawiamy subiektywny wybór najważniejszych wydarzeń na świecie. Wiele wskazuje na to, że minione 12 miesięcy mogą przejść do historii jako "rok Paryża" i nie chodzi tylko o tragiczne zamachy terrorystyczne ze stycznia i listopada.
Na początku roku Europą wstrząsnął zamach na paryską redakcję satyrycznego magazynu "Charlie Hebdo". 7 stycznia do pomieszczeń, w których przebywali twórcy tygodnika, wdarli się dwaj bracia, którzy zaczęli strzelać do zebranych w środku osób.
W zamachach zginęło w sumie 12 osób, w tym dwóch policjantów, a 11 zostało rannych, w tym cztery ciężko. Powodem ataku była ostra linia redakcji, która w swojej satyrze sięgała po obrazoburcze rysunki i teksty, które nie oszczędzały żadnych wyznań czy uszczypliwości pod adresem skrajnej prawicy. Islamiści, którzy wtargnęli do "Charlie Hebdo" wymierzyli w ten sposób "karę" za znieważanie Allaha.
Po ataku islamistów we Francji ogłoszono trzydniową żałobę narodową. Dzień po zamachu w Paryżu kolejny islamski fundamentalista zastrzelił policjantkę, a 9 stycznia inny zamachowiec zabarykadował się w sklepie z koszerną żywnością. Następne miesiące pokazały, że był to dopiero początek fali terroru, która zalała Paryż.
Na zdjęciu: Marsz pamięci ofiar zamachów, 11 stycznia.
(oprac. Adam Parfieniuk, WP)
Marzec
25 marca Arabia Saudyjska rozpoczęła swoją interwencje w Jemenie, z którym dzieli swoją południową granicę. Podstawowym celem sunnickiego królestwa było powstrzymanie postępów szyickich rebeliantów Huti, którzy zagrozili władzom centralnym i przejmowali kolejne obszary kraju. Do interwencji szybko przyłączyły się inne arabskie państwa - Egipt, Maroko, Katar, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Po niecałym miesiącu bombardowań saudyjskie lotnictwo zdecydowało się przerwać naloty, tłumacząc, że udało wyeliminować zagrożenie ze strony Huti. Od tamtej pory, po dziś dzień w Jemenie trwa operacja "Przywracanie Nadziei", w której udział bierze saudyjska gwardia narodowa. Naloty nadal są kontynuowane, choć z nieporównywalnie mniejszą intensywnością.
Sytuacja w Jemenie cały czas jest daleka od stabilizacji. Udało się przywrócić do władzy prezydenta Hadiego, odbić stolicę rąk rebelii Huti, ale równocześnie w siłę rosną szeregi Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) i Państwa Islamskiego.
Na zdjęciu: saudyjskie F-15 w bazie Khamis, z której latają nad Jemen.
Kwiecień
25 kwietnia kilka minut przed południem w Nepalu zatrzęsła się ziemia. Potężny kataklizm miał się 7,8 stopniu w skali Richtera i pochłonął życie prawie 9 tys. ludzi, raniąc ponad 23 tys. kolejnych i pozbawił dachu nad głową prawie pół miliona ludzi.
Oprócz pierwszego wstrząsu, spustoszenie siały także wstrząsy wtórne. Tragedii dopełniło zasypanie bazy himalaistów przez lawinę, wywołaną trzęsieniem, gdzie zginęło 19 wspinaczy i naukowców.
Po kataklizmie władze Nepalu ogłosiły stan wyjątkowy i zaapelowały o międzynarodową pomoc humanitarną. Olbrzymie wysiłki włożono w zapewnienie ludziom schronienia i zabezpieczenie podstawowych potrzeb życiowych. W akcje zaangażowały się m. in. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej i Polska Akcja Humanitarna. Również Wirtualna Polska włączyła się do pomocy, uruchamiając kampanię #logujemysiedlanepalu, dzięki której każde logowanie użytkowników do poczty WP wspierało odbudowę jednej ze szkół.
Na zdjęciu: nepalski policjant w Katmandu wśród ruin po trzęsieniu ziemi, czerwiec.
Czerwiec
26 czerwca w samo południe na plażę jednego z ośrodków w tunezyjskim kurorcie Susa wdarł się członek Państwa Islamskiego, przebrany za turystę. Z przeciwsłonecznego parasola wyjął broń maszynową, po czym zaczał strzelać do bezbronnych turystów i hotelowego personelu. Zabił 39 osób i ranił 36.
Terrorystą okazał się 23-letni tunezyjski student, który według tamtejszych służb został przeszkolony w obozie dla ekstremistów w Libii. To właśnie do tego zdestabilizowanego kraju wiodły tropy po wielu przeprowadzonych w tym roku na całym świecie zamachach.
Tego dnia terroryści uderzyli także w Kuwejcie oraz Francji, ale jak twierdziły służby, zamachy nie były ze sobą powiązane. Wielka Brytania mówiła natomiast o związkach napastnika z zamachowcami z muzeum w Tunisie, gdzie dwa miesiące wcześniej zginęły w sumie 23 osoby.
Na zdjęciu: tunezyjscy policjanci na plaży hotelu w Susie po ataku terrorystów.
Lipiec
6 czerwca Grecy w krajowym referendum powiedzieli "Nie" dalszym roszczeniom wierzycieli. Przeciwników "programu pomocowego", proponowanego przez międzynarodowe instytucje, było wśród głosujących 61,3 proc.
Referendum pokazało, że choć finanse publiczne są w opłakanym stanie, Grecy nie chcę godzić się na dotkliwe oszczędności i obniżkę stopy życiowej. Lewicowy rząd Aleksisa Ciprasa cały czas jest jednak pod silną presją zagranicznych pożyczkodawców (w sierpniu władze podpisały trzecią umowę o pomocy w 86 mld) , którzy domagają się "zaciskania pasa", poprzez m. in. zmniejszenia wydatków na emerytury i obronność.
W pierwszą niedzielę grudnia grecki parlament uchwalił przyszłoroczny budżet, który jest ciężkim kompromisem pomiędzy socjalnymi postulatami a polityką oszczędności, narzucaną przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy).
Na zdjęciu: Mural nawołujący do głosowania na "Oxi" ("Nie") przed parlamentem w Atenach.
Lipiec
14 lipca w Wiedniu przedstawiciele grupy 5+1 (Chiny, Francja, Rosja, Wielka Brytania, USA + Niemcy), Unii Europejskiej i Iranu zawarli długo oczekiwane porozumienie nuklearne.
Umowa uregulowała nuklearny status Teheranu i stała się przyczynkiem do zniesienie sankcji i otwarcia drogi Iranu do międzynarodowej społeczności. W ramach porozumienia inspektorzy ONZ uzyskali dostęp do irańskich instalacji wojskowych, po uprzedniej akceptacji władz w Teheranie. Zastrzeżono jednak, że w przypadku nieuzasadnionej odmowy Iran natychmiast powróci do statusu międzynarodowego pariasa, a sankcje znów będą w mocy.
Zawarcie porozumienia wywołało spadki cen ropy naftowej, ponieważ złoża Iranu - znów dostępne na rynkach - są uznawane za czwarte na świecie pod względem wielkości.
Choć umowa jest sukcesem międzynarodowej dyplomacji, nie podoba się wielu środowiskiem. Największym jej przeciwnikiem jest Izrael, którego premier nazwał ją "historycznym błędem". Również amerykańscy Republikanie nie należą do jej zwolenników, a ich zdanie, z zupełnie innych względów, podzielają frakcje "twardogłowych" polityków z Iranu.
Na zdjęciu: przedstawiciele stron porozumienia ws. Iranu pozują do zdjęcia po udanych negocjacjach, 14 lipca.
Sierpień
31 sierpnia grecka straż wybrzeża ogłosiła, że w ciągu trzech dni przechwyciła łodzie z prawie 2,5 tys. imigrantów. Kilka dni później, publikacja fotografii syryjskiego kilkulatka, który zatonął u wybrzeży Turcji, rozpoczęła szeroką dyskusję o uchodźcach i imigrantach do Europy.
Ich masowy napływ obnażył brak gotowości europejskich instytucji, które nie nadążały i nadal nie nadążają z rozpatrywaniem wniosków o azyl.
Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w grudniu poinformował, że od początku roku przez Morze Śródziemne do Europy przedostało się prawie milion ludzi. 50 proc. z nich pochodzi z Syrii, 20 proc. z Afganistanu, a 7 proc. z Iraku. Większość z nich (60 proc.) to pełnoletni mężczyźni.
Na zdjęciu: imigranci i uchodźcy na słoweńsko-austriackiej granicy, październik.
Październik
Z początkiem października Rosja włączyła się w teatr syryjskich działań wojennych. Zachód od początku zarzuca Kremlowi, że w swojej kampanii nalotów celuje nie tylko w eliminację Państwa Islamskiego, ale także w niszczenie umiarkowanych rebeliantów, którzy są jedną ze stron, występujących przeciwko wojskom Baszara al-Asada.
Zaangażowanie Moskwy nie przyniosło na razie znaczącego przełomu w syryjskiej wojnie. Za to niejako zmusiły Amerykanów do większej aktywności. Niedawno Pentagon ogłosił, że w Syrii oficjalnie pojawią się komandosi z USA, co w dalszej perspektywie może jeszcze bardziej skomplikować sytuację w tym wielostronnym konflikcie.
Na zdjęciu: rosyjski pilot w samolocie Su-25 w bazie Hmeimim.
Październik
Chiny zdążą się zestarzeć, zanim zdążą się wzbogacić - brzmi popularna prognoza, powtarzana wielokrotnie na przestrzeni lat. Polityka jednego dziecka, wprowadzona w latach 1978-1980, gdyby była kontynuowana, sprawiłaby, że w 2030 roku aż 1/3 Chińczyków liczyłaby ponad 65 lat. Dynamicznie rozwijający się kraj, zestarzałby się, a "chiński sen" zostałby przedwcześnie przerwany. Dlatego komunistyczni liderzy zdecydowali się na zniesienie restrykcyjnej polityki,
Co więcej, polityka jednego dziecka w znacznym stopniu zaburzyła proporcje płci, ponieważ rodziny preferowały męskich potomków, co z kolei zrodziło problem nadwyżki "starych kawalerów".
Władze postanowiły jednym ruchem zaradzić tym problemom i 29 października zdecydowały o przejściu na rzecz modelu z dwójką dzieci. Komentatorzy zgodnie twierdzili, że był to ostatni dzwonek, by zapobiec pogłębianiu się dalszych negatywnych trendów demograficznych.
Na zdjęciu: matka z dzieckiem w Pekinie.
Październik
31 października na egipskim Półwyspie Synaj spadł czarterowy pasażerski samolot rosyjskich linii Metrojet. W katastrofie zginęło 217 pasażerów i 7 członków załogi. Większość ofiar to turyści, którzy wracali z kurortu Szarm el-Szejk. Było to najtragiczniejsze wydarzenie w historii rosyjskiej awiacji.
Niedługo po katastrofie głos zabrała odnoga Państwa Islamskiego na Synaju. Ekstremiści przyznali się do przeprowadzenia zamachu, a syryjska "centralna", w swoim anglojęzycznym periodyku "Dabiq", opublikowała nawet zdjęcia rzekomej bomby, którą islamiści mieli podłożyć w samolocie. Zamach miał zostać przeprowadzony w odwecie za rosyjską interwencję w Syrii.
Wraz z upływem czasu coraz więcej wskazywało na prawdziwość hipotezy o zamachu. Na początku listopada Brytyjczycy i Amerykanie zaczęli podejrzewać, że to eksplozja mogła zniszczyć samolot. 8 listopada członek egipskiego parlamentu mówił o 90 proc. pewności, a 17 listopada rosyjskie FSB ogłosiło, że zamachu dokonano improwizowanym ładunkiem, który został zdetonowany w trakcie lotu.
Na zdjęciu: wrak samolotu rosyjskich linii lotniczych w Wadi al-Zolomat na półwyspie Synaj.
Listopad
Wieczorem 13 listopada stolica Francji stała się celem skoordynowanych ataków terrorystycznych. Zaczęło się od samobójczych eksplozji w pobliżu stadionu Stade de France na przedmieściach Paryża, po których nastąpiły kolejne ataki samobójcze i strzelaniny w restauracja, kawiarniach i sali koncertowej.
W zamachach, których organizację przypisało sobie Państwo Islamskiego, zginęło 130 osób. Miała to być zemsta za zaangażowanie Francji na Bliskim Wschodzie.
W odpowiedzi władze w Paryżu wprowadziły stan wyjątkowy i przywróciły kontrole graniczne. W całym kraju służby przeprowadziły dziesiątki nalotów i akcji, wymierzonych również w osoby powiązane z zamachami. Z kolei w Syrii nasilono bombardowania w ramach trwającej operacji.
Na zdjęciu: kwiaty pod klubem Bataclan, który był jednym z zaatakowanych miejsc.
Grudzień
W cieniu tragicznych zamachów w Paryżu od 30 listopada do 12 grudnia w Paryżu trwał szczyt klimatyczny COP21. Spotkanie zakończyło się tzw. porozumieniem paryskim, które jest efektem konsensusu 196 uczestniczących stron. By wejść w życie musi zostać podpisane między kwietniem 2016 a kwietniem 2017 przez co najmniej 55 państw, emitujących co najmniej 55 proc. dwutlenku spośród wszystkich krajów.
Celem dokumentu jest takie długofalowe obniżenie emisji dwutlenku węgla, by obniżyć średnią temperaturę o około 2 st. Celsjusza, do poziomu porównywalnego do czasów epoki przedindustrialnej. Padła również deklaracja o zerowej emisji gazów cieplarnianych przez człowieka, która miałaby zostać osiągnięta w drugiej połowie XXI w.
Na łamach Wirtualnej Polski prof. Bogdan Góralczyk pisał niedawno, że 2015 przejdzie do historii jako "rok Paryża". I to nie tylko ze względu na zamachy na "Charlie Hebdo" i te z listopada, ale także ze względu na 12 grudnia i historyczną umowę (czytaj więcej).
Na zdjęciu: aktywiści przebrani za niedźwiedzie polarne na demonstracji towarzyszącej szczytowi COP21.
(oprac. Adam Parfieniuk, WP)