Do tragedii doszło przed Zakładem Odlewniczym Zamet. Mężczyzna najpierw oblał się łatwopalną substancją, a potem podpalił. W stanie ciężkim trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Jak poinformował ordynator szpitala Stanisław Sakiel, desperat ma poparzone 80% ciała, przede wszystkim głowę, szyję, klatkę piersiową, ręce. Obrażenia są głębokie, objęły całą grubość skóry. Mężczyzna jest nieprzytomny._ Z moich informacji wynika, że prawdopodobnie była to forma protestu_ - powiedział Sakiel. (an)